Ślimaki - to nasz wielki problem

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
karool
200p
200p
Posty: 370
Od: 31 mar 2007, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Trzebnica

Post »

Witam! Nie wszyscy się zgodzą ze mną ale sposobem ograniczającym szkody robione przez ślimaki przynajmniej na części warzywnej jest w miarę czyste utrzymywanie grządek i ograniczanie "przechowalni" czyli miejsc w których się dekują do nocy,kiedy to wyłażą na żer.
Tak robię od kilku tygodni i do tego po opadach nawet lekkich chodzę na polowanie co w efekcie dało jakby poprawę bo już nie potykam się o te "urocze" stworzonka.No i moje kapusty
robią się krzepkie bo mniej są podjadane.Gdyby jeszcze granice posypać czymś czego nie lubią to nie przychodziłyby z innych części ogrodu a mam tego 40 arów.
-pozdrawiam Alicja
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8091
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Niestety, Chwaściku, ktoś kto nie zetknął się z tym problemem, nie zrozumie naszej bezpardonowej walki. Na naszych działkach nie wszyscy się tym przejmują, wielu z nich ma działki tylko rekreacyjne, trawniczek, parę starych drzew i to wszystko. Jest kilkanaście działek bardzo zaniedbanych, tam właśnie jest wylęgarnia tych potworów. Ale nie tylko, obok przepływa mała rzeczka. Działkowicze, którzy mają działki przy rzeczce zobowiązani są do koszenia trawy na brzegach. Ci co to robią są raczej wyjątkami, wystarczy przypatrzyć się a na taki widok można zwymiotować. Ślimak na ślimaku i ślimakiem pogania. W piątek likwidowałam małą grządkę truskawek (około 1 na 3 metry). Z wytrzepywanych krzaczków uzbierałam 3/4 10-cio litrowego wiaderka po farbie, trzeba było je szybko zneutralizować, bo wyłaziły z tego kubła. Działka obsypana wkoło granulkami, na ścieżkach również, jakim cudem one jeszcze są? Z lilaka ściągnęłam kilkanaście, nawet na ścianach altanki pod dachem się chowają !!! Ręce i nie tylko opadają !
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

Uwaga na początek. Jeśli chcemy mieć pożytek z tego forum i czerpać z wiedzy, cennego doświadczenia czy też przemyśleń innych, czytajmy to co piszą uważniej. Wiele dyskusji, choćby na tym wątku, jest niepotrzebna i wynika ze zwykłych nieporozumień.
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

edyta_irka pisze:W moim ogrodzie ślimaki i mszyce nie pojawiają się dlatego, że rośliny są osłabione. Przyczyną jest działka sąsiadująca z moją. Niestety właściciel swoje 6000 m2 trzyma w stanie wołającej o pomstę do nieba. Tam jest zagłębie ślimaków, mszyc i innych fajnych stworzeń.
Tylko dzięki mojej trosce, ciągłym przyglądaniu się roślinkom, wydaniu sporo kasy na matę bambusową jako dodatkową zaporę, środkom chemicznym (nie mam wyjścia), ręcznemu zbieraniu robali itp. mam jakieś efekty na swoim poletku.
To nie jest przypadek, o którym zapewne Pan/Pani myśli - normalna sytuacja, w około pięknie a ja wydaję wolne kilku ślimakom.

Mam też drugą działkę - na wsi - gdzie kilka ślimaków nie sprawia problemu. Niech sobie żyją.

Jednak w tym pierwszym przypadku niestety muszę używać wszystkich znanych mi sposobów - oprócz pułapek piwnych.

Na razie proszę właściciela o zrobienie porządku i wydałam kolejną kasę na spryskanie pasa za płotem wzdłuż mojej działki. Jednak po pierwsze to działanie krótkofalowe, a po drugie to On powinien trzymać swój grunt ok. Jestem zdeterminowana i jak do końca tego tygodnia nie zrobi porządku, to zgłoszę sprawę do gminy i wywołam aferę. Po prostu mam dość. Do tego przed osiedlem ten koleś też ma dwie działki - nieogrodzone. Duża część psów z okolicy przychodzi tam za potrzebą. Większość z Was pewnie wie co czuje bezsilny ogrodnik. Zamiast dokupić sadzonki i dokończyć zamysł zagospodarowania mojej działeczki, to muszę wydawać pieniądze na coś co w zasadzie nie powinno mieć miejsca (walka z morzem chwastów i robali zza plota).
Mi chce się wyć .....
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Być może rzeczowa rozmowa, na początek, z owym właścicielem zdziała więcej niż niejedna zapora...
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

edyta_irka pisze: Twierdzenie, że te organizmy wybierają tylko osłabione organizmy jest błędne.
Zgadzam się, ta teza może być błędna. Zauważ, że nie stwierdziłam, iż pasożyty wybierają osłabione organizmy.

edyta_irka pisze:Po 1 - tasiemca tzw. leśnego można złapać jedząc np. jagody leśne prosto z krzaka.
Po 2 - wszy bardzo lubią czysta głowę - te zwierzaki nie są takie głupie.
Czy znane Ci są jakiekolwiek badania dotyczące "gustów" tych pasożytów? Oczywiście z wyjątkiem tych dotyczących sposobów przenoszenia.
edyta_irka pisze:Po 3 - jaj owsików jest taka masa wokół nas, że człowiek zwariowałby, gdyby o tym ciągle myślał. Połknięcie go nie jest takie trudne. Po trzecie robaczki te nie zawsze wychodzą w testach.
Robaki te mogą żyć tylko w pewnych warunkach im sprzyjających. Zdrowy i zrównoważony organizm nie jest środowiskiem zbyt przyjaznym dla nich.
edyta_irka pisze:Nie zawsze pasożyty wybierają chore organizmy.
Oczywiście, że nie zawsze pasożyty wybierają chore organizmy. Zresztą wyjaśniłam to na początku. W większości przypadków trafiają zupełnie przypadkowo do żywiciela. Dużo ważniejsze jest pytanie, czy tam przetrwają?
edyta_irka pisze:Twierdzenie, ze ślimaki i mszyce atakują tylko chore rośliny też uważam za lekko naginane.
Dlatego być może nikt go tu nie wysunął :)
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

chwaścik pisze:
edyta_irka pisze:Twierdzenie, ze ślimaki i mszyce atakują tylko chore rośliny też uważam za lekko naginane.
Uprasza się o nie stosowanie eufemizmów :D

Powiem tak: dlaczego najbardziej słowa Tamanu obyrzyły Kocurka i Gienię? Wystarczy spojrzeć skąd pochodzą i więcej nie trzeba komentować.

Ślimaki u nas na Podkarpaciu to nie są jakieś tam stworzenia, które od wieków zżerały to i owo i współegzystowały z człowiekiem ale to jest katastrofa naturalna taka jak powódź. Nie jest oczywiście tak, że zżerają one słabe rośliny, zżerają dosłowie WSZYSTKO co ma liście, owszem, oszczędzają niektóre rośliny ale tylko wtedy kiedy obok są smaczniejsze. Ilość i możliwości rozrodcze przekracza wszelkie możliwości ich całkowitej eliminacji i tylko korzystne warunki siedliskowe i totalna walka z nimi pozwala ograniczyć populację w takim stopniu, że cokolwiek się uchowa. A z czegoś trzeba żyć, coś trzeba jeść. Chemii absolutnie nie popieram ale rozumiem zdesperowanych ludzi. Sytuacja jest bowiem dramatyczna.
Czy zastanawiałeś się, jaka może być przyczyna takiego zjawiska?
Jeśli źródło rzeki zawalone jest śmieciami, to czy nie jest sensowniejszym rozwiązaniem oczyszczenie źródła niż budowanie oczyszczalni na rzece?

Fakt, sytuacja jest dramatyczna jeśli chodzi o świadomość i odpowiedzialność ludzką.
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

Waleria pisze:awiązując do glist, tasiemców, motylic, włosieni, wszy i wszelkich stworzeń. Podstawową przyczyną obecności pasożytów w organizmie jest jego osłabienie, brak równowagi, choroba. Samo pozbycie się robaków jeszcze nie rozwiązuje problemu. Organizm potrafi obronić się przed nimi sam o ile funkcjonuje poprawnie.

Stek BZDUR!!!! Co Ty możesz wiedzieć o wszach? Żarły Ciebie kiedyś? na pewno nie byłas wieziona na Sybir w bydlęcym wagonie. Najczystszy i najzdrowszy człowiek, wtrącony do takiego wagonu, zaraz był zawszony.

" Organizm potrafi obronić się przed nimi sam o ile funkcjonuje poprawnie. "

Ciekawe, jaki organizm potrafił się obronić?

Chyba Hinduisty, który chodzi z miotełką i zamiata przed sobą, by nie rozdeptać jakiegoś stworzenia.
Twój post wydaje się być krzykiem bezradności. Wierz mi, żeby co nieco wiedzieć o wszach, nie trzeba być wiezionym na Sybir.
Kolejny już raz skłaniam do uważniejszego czytania wypowiedzi, które się komentuje. Czytając tego typu posty, mam wrażenie, że rozmowa zmierza donikąd.

Aha i umieszczenie trzech czy czterech wykrzykników w wypowiedzi nie jest żadnym merytorycznym argumentem.
edyta_irka
100p
100p
Posty: 154
Od: 17 kwie 2008, o 21:49
Lokalizacja: Nowa Iwiczna / k. Warszawy

Post »

Każdemu organizmowi potrzebne jest odpowiednie środowisko - czy to ślimak, owsik czy inny stwór. Nie jest to miejsce na dyskusję o środowisku życia owsików, jaki wpływ ma dieta człowieka na zakażenie owsicą itp.

Ja pokusiłam się o przeczytanie podesłanego artykułu, który popiera tezę obrony ślimaków, bo atakują chore rośliny. Jeśli pojawi się jeden ślimak to co innego. Jednak jak jest ich cała masa i wszędzie to już inna bajka.

Rzecz w tym, że nie żyjemy w środowisku idealnym, gdzie każdy dba o swoje. Tak jak napisałam - ja graniczę z 6000m2 zachwaszczoną działką. Chwasty mają 2 m wysokości. Tam jest siedlisko wszelkich robali, które chętnie konsumują moje rośliny, jeśli pozwoliłabym tylko na to.
Muszę stosować chemię, muszę je zbierać i uśmiercać czy to się komuś podoba czy nie.
W tamtym roku miałam rój biedronek, nawet jednej rodzince pozwoliłam przezimować w moim salonie. Starałam się nie stosować chemii. Ale niestety biedronki nie dawały rady mszycom, a ślimaki miały uciechę... W tym roku powiedziałam dość ...

Nie można stawiać sprawy tak, że ci którzy stosują metody ostateczne są beee. Niestety ale taki jest wydźwięk Pana wypowiedzi.

Dalej w dyskusję wchodzić nie będę, a ci co mają rzeczywisty problem ze ślimakami wiedzą o czym piszę.
edyta_irka
Ogród Edyty
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

karool pisze:Gdyby jeszcze granice posypać czymś czego nie lubią to nie przychodziłyby z innych części ogrodu a mam tego 40 arów.
-pozdrawiam Alicja
Alicjo, ślimaki nie lubią ostrych krawędzi. Utworzenie granicy z np. połamanych skorupek jaj jest dosyć dobrą zaporą. U mnie nawet zmielona skorupka przynosi efekt. Nie lubią też piasku i soli.
Warto też zachęcić np. ptaki aby odwiedziły działkę :) Przede wszystkim jednak nie stwarzać im sprzyjających warunków bytowania.
edyta_irka
100p
100p
Posty: 154
Od: 17 kwie 2008, o 21:49
Lokalizacja: Nowa Iwiczna / k. Warszawy

Post »

Jeszcze jedna sprawa - na nie wszystkich terenach możesz sobie robić, co chcesz. Jeśli właściciel zachwaszczonej działki jest oporny na prośby, lub właściciel działki przez która przepływa rzeczka ma wszystko w nosie - to tobie i tak nie wolno wejść na cudzą własność i robić co chcesz... Urzędnicy działają opieszale, dochodzi też do zmian właścicieli gruntów, co komplikuje dodatkowo sprawy.

Zresztą dlaczego ja mam wydawać kasę na środki ochrony roślin, wynajmować kogoś z ciągnikiem, aby zrobić porządek na cudzej własności? Poza tym nie każdego stać na wydawanie pieniędzy na lewo i prawo.

Nie zawsze więc można zlikwidować siedlisko. Nie zawsze się da ze względów prawnych, finansowych itp.
edyta_irka
Ogród Edyty
edyta_irka
100p
100p
Posty: 154
Od: 17 kwie 2008, o 21:49
Lokalizacja: Nowa Iwiczna / k. Warszawy

Post »

Nie lubią też piasku i soli.
Warto też zachęcić np. ptaki aby odwiedziły działkę :) Przede wszystkim jednak nie stwarzać im sprzyjających warunków bytowania.[/quote]

Solą nie można zawsze sypać, bo innym roślinom to może nie odpowiadać. Zresztą czy przypadkiem wyżej ktoś nie oburzył się czytając o soli i ślimakach?
Co do likwidacji miejsc bytowania napisałam, że nie zawsze się da takie zlikwidować.
A ptaki chętnie odwiedzają mój ogródek ... To też nie pomaga .... niski kolczasty berberys, kamienie z ostrymi krawędziami i skorupki jajek też testowałam ... Plaga to plaga ...

Dlatego apeluję do szanowania opinii innych i ich metod walki z plagą ślimaków, oczywiście jeśli te metody nie powodują zbyt dużego spustoszenia w środowisku ...
edyta_irka
Ogród Edyty
tamanu
50p
50p
Posty: 69
Od: 3 cze 2008, o 12:15

Post »

edyta_irka pisze: Ja pokusiłam się o przeczytanie podesłanego artykułu, który popiera tezę obrony ślimaków, bo atakują chore rośliny.
Myślę, że takie podsumowanie tego artykułu nie do końca jest właściwe. Nie chcę ulegać pokusie wnikania w umysł autora ale wydaje mi się, że chciał przede wszystkim pokazać, że wszelkie zjawiska nie są przypadkowe i mają swoje uzasadnienie.
edyta_irka pisze:Jeśli pojawi się jeden ślimak to co innego. Jednak jak jest ich cała masa i wszędzie to już inna bajka.
Pewnie właśnie dlatego ten artykuł powstał. Inaczej niewielu ogrodników interesowałaby natura ślimaków :)
edyta_irka pisze:Rzecz w tym, że nie żyjemy w środowisku idealnym, gdzie każdy dba o swoje. Tak jak napisałam - ja graniczę z 6000m2 zachwaszczoną działką. Chwasty mają 2 m wysokości. Tam jest siedlisko wszelkich robali, które chętnie konsumują moje rośliny, jeśli pozwoliłabym tylko na to.
Muszę stosować chemię, muszę je zbierać i uśmiercać czy to się komuś podoba czy nie.
W tamtym roku miałam rój biedronek, nawet jednej rodzince pozwoliłam przezimować w moim salonie. Starałam się nie stosować chemii. Ale niestety biedronki nie dawały rady mszycom, a ślimaki miały uciechę... W tym roku powiedziałam dość ...
Wiesz co, w tej sytuacji bardziej rozsądnym wydaje się wykoszenie tej działki niż ciągłe wydawanie pieniędzy na chemię, która nie służy ślimakom ale także innym zwierzętom, m. in. ich naturalnym wrogom. Jak sama pisałaś, nie żyjemy w środowisku idealnym, a tworzonym przez człowieka dlatego nie wiem skąd wiara, że te środki działają tylko i wyłącznie na ślimaki.

Wszelkie środki chemiczne przyczyniają się do zaburzenia naturalnych ekosystemów. Czasem efekty ich działania objawiają się bardzo szybko, czasem skutki widoczne są dopiero po latach.
edyta_irka pisze:Nie można stawiać sprawy tak, że ci którzy stosują metody ostateczne są beee. Niestety ale taki jest wydźwięk Pana wypowiedzi.
Proszę zwrócić uwagę, nie oceniam ludzi, może w pewnym sensie niektóre postawy.
I tak przy okazji. Wypowiadam się w rodzaju żeńskim dlatego też nie wiem skąd męski wydźwięk wypowiedzi :)
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8091
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Ja mam jedno, jedyne marzenie, wiem że walki ze ślimorami nie wygram, przynajmniej na razie. Chciałabym "osobiście i serdecznie " podziękować temu komuś z Albigowej k/ Rzeszowa, któremu zachciało się eksperymentów tym ohydztwem. Bo to chyba zaczęło się w Albigowej, o ile mnie pamięć nie myli.
Awatar użytkownika
karool
200p
200p
Posty: 370
Od: 31 mar 2007, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Trzebnica

Post »

Witaj tamanu. Z tymi skorupkami zobaczę,może poskutkuje ala na dziś nie mam aż takiego problemu ze ślimakami,bardziej nornice dają mi się we znaki.
Co do ptaszków to mam asortyment ogromny łącznie z dzikimi kaczkami i dzięciołami.Nie wspomnę o szpakach,których tysiące przylatuje zajadać się moimi czereśniami.
-pozdrawiam
edyta_irka
100p
100p
Posty: 154
Od: 17 kwie 2008, o 21:49
Lokalizacja: Nowa Iwiczna / k. Warszawy

Post »

Chcę odnieść się do wypowiedzi Tamanu.

Likwidacja działki - to nie metoda, bo za moment chwasty powrócą na swoje stare miejsce.
Szydzenie z metod innych też nie jest ok. Zwłaszcza że, sól też została przez Panią wymieniona.

Nigdzie nie napisałam, że stosuję wyłącznie, tonami chemię.
Mówiłam o działaniach zmasowanych ale wielotorowych - zbieranie ślimaków i uśmiercanie ich w słoiku solą kuchenną (to chyba lepsze niż palenie ich czy chemia); czasem granulki jak ślimaków są setki; niskie rośliny kolczaste, ostre kamyczki i skorupki jajek też są stosowane w moim ogródku. Atakowanie mnie tylko dlatego, że mam inny punkt widzenia na sprawę chyba też nie jest w porządku. Każdy ma swoje doświadczenia.
W Pani wypowiedziach wszystko wydaje się czarne lub białe a w rzeczywistości przecież częściej widać odcienie szarości - trzeba brać również i ten kolor pod uwagę.
edyta_irka
Ogród Edyty
ODPOWIEDZ

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”