Asiu - u Sipa kilka z tej listy widziałam. W dodatku dostałam od pani Kralki spis jej Geshwindów, które mają się świetnie i którym mrozy nie straszne. Na liście jest o wiele więcej nazw. Tak więc jest w czym wybierać, tyle tylko, że to róże nieosiągalne u nas.
Z handlowego punktu widzenia, to nawet jest sensowne: po co sprzedawać odmiany, które wytrzymują do np. -35 i w związku z tym mogą przeżyć kupującego

, skoro można sprzedawać wytrzymujące do - 20. Dzięki temu kupujący....kupuje często, a nie raz w życiu
Beato - bardzo lubię kokorycze, ale te moje to żadne tam kolekcjonerskie rarytasy

. Chciałabym mieć np. białą, bo wtedy jest szansa na ciekawe kolorystycznie siewki, a tak wychodzą tylko różne odcienie brudnego różu.
Widziałam taka kolorową łączkę z siewek kokoryczy. To był dopiero widok!
A kiedy można się spodziewać Twojego wątku?

Coś nam tam obiecywałaś już w zeszłym sezonie

W dodatku apetytu narobiłaś tą wizytówką!
Justyno - mnie też zachwycają

Tak wczesną wiosną są po prostu zachwycające. A jak się człowiek naogląda jeszcze tych rzadkich, to już w ogóle dusza się burzy, jak napisała Beata.
Tylko tak jakoś trudno je zdobyć. Chyba głównie można liczyć na wymiany
Dam jeszcze kiedyś listę kolejnych pnących terminatorek od pani Kralki.
Ewo - Russeliana to też terminatorka, więc co się dziwić. W sumie to na nią również się nastawiałam, ale jakoś ostatecznie nie wyszło.
Muszę pomyśleć nad miejscem. Jak wymyślę, to kupuję
Wiesz, w bajki że Eden będzie u mnie pnącą, to ja nigdy nie wierzyłam....Łudziłam się, że może będzie jakąś przyzwoitą parkową, ale to i tak był naiwny optymizm. To rabatówka!

Dla tych pięknych kwiatów jednak jej wybaczam.
Olgo - dziękuję

Zawilce to rośliny, które chyba najlepiej wyglądają "w kupie". Nemerosa rozrasta się jak głupi, więc na efekt nie trzeba czekać. Zresztą kto był wiosną w lesie, to wie

Blanada ma mnóstwo siewek, maciupeńkich na razie, ale kto wie...
A żółty też mi wygląda na rozrastającego się.
Z kokoryczami jest w sumie podobnie, może nie aż w takim tempie. Generalnie to dość niekłopotliwe rośliny, a takie urocze.
Aniu - a którą posadziłaś? Kłopotliwe nie są, lubią za to wędrować po ogrodzie i w sumie to najlepiej im pozostawić wybór miejsca, gdzie chcą rosnąc.

A niektóre nie chcą tam, gdzie widzi je sadzący
Tak było z moją paprociolistną: posadzona uczciwie na rabacie, znikła z niej po 2 sezonach. Kiedy już odpłakałam stratę, to znalazłam siewkę pod pniem magnolii. Zostawiłam ją tam i nie dość, że rośnie ładnie od kilku sezonów, to jeszcze się tam rozsiewa.