Róże kanadyjskie
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Najwyraźniej uznali że róża poradzi sobie w strefie od 1 do 6 - ja jednak nie byłabym tak dużą optymistką. Na pewno o te róże dbają w sposób inny niż my - zapewniając im lepsze zdrewnienie łodyg przed zimą. Jest jeden forumowicz - może go poproszę i wypowie się na ten temat.
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić

- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Chyba, że tak Gosiu . Jednak strefa 1 a 6 do bardzo duża różnica. Dziwne podejście do sprawy.
Ciekawa jestem, jak to robią, z tym drewnieniem pędów. U nas spotkałam nawozy jesienne do iglaków, trawników ale do róż u nas nie ma. A może bają jeszcze jakieś inne triki?
Ciekawa jestem, jak to robią, z tym drewnieniem pędów. U nas spotkałam nawozy jesienne do iglaków, trawników ale do róż u nas nie ma. A może bają jeszcze jakieś inne triki?
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić




- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Alutka możesz podać link, gdzie dokładnie tak jest napisane?
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Z czasem ten wykaz rozpowszechnił się na całą Skandynawię, a Szwedzi korygując tą listę, już to dzisiaj uwzględniają. A nie ma chyba w Europie dużego regionu, o tak zróżnicowanych warunkach klimatycznych jak Skandynawia. Np. olbrzymi wpływ ciepłego Prądu Zatokowego na klimat Norwegii powodujący, że różnice temperatur między ciepłym i wilgotnym wybrzeżem Norwegi, a już po drugiej stronie gór surowym, suchym kontynentalnym klimatem Szwecji, potrafią dochodzić do ponad 25*C na odcinku zaledwie 50 km. Czy np. bardzo wysoka wilgotność środkowej części Finlandii ze względu na to, że powierzchnia wody (jezior) jest większa od powierzchni lądu (róża jest praktycznie cały czas wilgotna). Albo wpływ surowego klimatu kontynentalnego i Morza Berentsa na praktycznie całą północną Skandynawię, tzn. jakieś 200 km. powyżej kręgu polarnego (czasem latem po pół godziny, mimo ciepłego ubioru, głównie na skutek zimnego wiatru, ręce i nogi sztywnieją, a nieodporna róża potrafi w ciągu doby zasuszyć się). Czy też ilość opadów deszczy w Norweskim Bergen, to już legenda, ale powoduje, że jest tam cieplej niż w większości miejsc w Polsce, a korzenie rosną non stop w wilgotnym podłożu, wiec warunki do wegetacji idealne, ale nie dla róż, bo łatwo zapadają na czarną plamistość. Skandynawia ciągnie się od strefy umiarkowanej (jak Polska) aż do arktycznej. To olbrzymie różnice: temperatur, wilgotności, nasłonecznienia (czytaj: okresu wegetacji), brak typowych pór roku, bardzo zróżnicowany okres wegetacji (południe-tak jak u nas; północ-ok.3miesięcy), na płn. wręcz niewiarygodnie przyspieszona wegetacja (np.w ciągu tygodnia róża się budzi, dostaje liści, zawiązuje pąki, aby w następnym już kwitnąć). Na północy długie zimy, brak słońca (notoryczna ciemność i u ludzi ostra depresja); latem białe noce (na Lofotach o północy można plażować). Może wystarczy, ale chciałem uzmysłowić, że do tych skrajnych warunków muszą się dopasować i ludzie i zwierzęta, i rośliny, w tym róże. A róże rosną tam prawie wszędzie, na północy również, poza kręgiem polarnym też (oczywiście te najodporniejsze gatunki). Nawet tam, gdzie już prawie nie ma żadnej roślinności, poza karłowatymi (do 1.5 - 2 m.) brzozami. Natomiast tam, gdzie zaczyna się Norweski Park Krajobrazowy (tundra) i gdzie zaczyna się występowanie chrobotka reniferowego (główne pożywienie w tym rejonie reniferów) róże już nie rosną, bo tam już nic, poza tym chrobotkiem nie rośnie (surowy, nieciekawy, wręcz przerażający krajobraz, w którym trudno dostrzec jakiekolwiek przejawy życia, i to latem, bo zimą jest to teren niedostępny, chyba że helikopterem, w celu zagonienia przed zimą reniferów do specjalnych zagród). Cdn.camellia pisze:Odmiany polecane przez The Swedish Rose Society. Mają tam strefy USDA od 1 do 5 i te róże się u nich sprawdzają (chyba).
http://www.svenskros.sobie/rosdatabas1 .
-
- 100p
- Posty: 160
- Od: 26 sty 2012, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Dziękuję Jarku . Dużo ciekawych informacji.
Tomek K. ,
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Jak tą zimę przetrwały wasze terminatorki ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Historyczne, Flammen i Lykke - jak zwykle, czyli bez strat.
Resztą będzie cięta do kopczyka
Resztą będzie cięta do kopczyka

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
U mnie terminatorki tylko trzy - Pink Grootendorst, RU i nieznana biała.
Jak każdego roku nawet końcówki żywe, więc będzie tylko cięcie korekcyjne.
Najgorzej z tymi ze strefy 6, też będą nisko cięte.
Jak każdego roku nawet końcówki żywe, więc będzie tylko cięcie korekcyjne.
Najgorzej z tymi ze strefy 6, też będą nisko cięte.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- jarko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 685
- Od: 1 cze 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
c.d.
Tak jak opisałem wcześniej, Skandynawia to obszar klimatycznych zróżnicowań. W Norwegi podobnie, południe - klimat podobny do naszego, środkowa część - już zróżnicowanie, zachodnie wybrzeże ciepłe i wilgotne, wschodnia kontynentalna część, już mrożna i sucha, a Norwegia północna, powiedzmy powyżej Bramy Północnej - warunki już zbliżone do ekstremalnych. Samych Norwegów trochę ponad 4 mln., miast ponad 100 tyś. mieszkańców tylko 4. To co u nas jest miastem, u nich jest metropolią, co dużą wsią,u nich jest miastem, u nas osada (kilka zabudowań) u nich jest już zaznaczoną na mapie miejscowością. Co najbardziej lubi Norweg na północy, do czego tęskni? Przede wszystkim do światła, oczywiście lata (bo to światło), latem do wyjazdu do daczy na odludziu nad fiordem na weekend, aby obcować z naturą. Przyrodę kocha ponad wszystko, i wolność. Przeciętny Norweg ma pieniądze, wydaje je na wyjazd na południe Europy, żeby nacieszyć się światłem i ciepłem. Starcza mu zawsze na domek letniskowy nad fiordem, na rekreację i cieszenie się przyrodą w samotności. I na wszystko, co w ciągu tych trzech i pół miesięcy letnich, przypominałoby mu jakiekolwiek formy życia. I jak się mają do tego róże? Ano bardzo różnie. W większych miastach na skwery, na miejskie rabaty, podobno większość roślin zakupionych w Europie kontynentalnej traktuje się jako jednoroczne (koszt zimowego zabezpieczania i przechowywania ponoć przekracza koszty masowego zakupu roślin w następnym sezonie). Norwegowie myślą racjonalnie i stać ich na to. W tej masie są i róże, traktowane jako jednoroczna ozdoba. I jest to chyba prawda, bo jesienią rabaty miejskie są czyszczone do zera, aby w nowym sezonie błyszczeć w najlepsze (w zakresie pielęgnacji zieleni publicznej moglibyśmy się od nich uczyć, zawsze wszystko w najlepszym porządku). Norweg nie jest rozrzutny, wystarcza mu mały domek (choć stać go na znacznie większy), przy domku niewielka rabatka kwiatowa (po co większa, jak i tak wszystko wokół jest "jego", co jest prawdą, bo domy stawia się w dużych odległościach od siebie, oczywiście poza miastem). Przy domku często róże (jak jest w Polsce dziwi się, po co nam takie duże ogrody, a wytłumaczyć mu, po co są one za wysokimi ogrodzeniami i przez to niewidocznymi dla innych,to zadanie bardzo trudne). On swoich roślin z reguły nie grodzi, bo po co, mają tworzyć z otoczeniem całość. A jak zbliża się lato (bo wiosna jest dwutygodniowa, czysto umowna), szuka możliwości zakupu roślin, aby od pierwszych słonecznych dni cieszyć się kwitnącymi cebulowatymi, a póżniej różami. A na te kilkanaście czy kilkadziesiąt róż pod domem (rzadko więcej), wydał by fortunę, aby tylko ładnie rosły i kwitły. Czasem dba o to sam, częściej zleca pielęgnację ogrodnikowi. Tylko w swoich daczach na odludziu, zawsze wszystko robią sami. W płn. Norwegi letni czas jest drogocenny, każda żyjąca roślina też, również pojedyncza różyczka. Dlatego rozsądnie (bez emocji) kupują róże z tego szwedzkiego spisu, w strefach odporności wyłącznie 1-3, nie bacząc na to, że z reguły są to róże nie najefektowniejsze, często z pojedynczymi kwiatami, nie kwitnące zbyt obficie, choć są wyjątki. Norweg nie przejmuje się tym i wkłada naprawdę niewspółmiernie dużo wysiłku ( koszty zakupu, pielęgnacja, zabezpieczenie zimowe), aby wtedy, gdy budzi się życie wraz ze światłem, cieszyć się każdą rośliną, każdym kwiatkiem. W tym okresie potrafią cieszyć się, jak dzieci. Mam wrażenie, jakby każdy Norweg miał duszę ogrodnika, z tą tylko różnicą, że on ma wręcz świra (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na punkcie ochrony swojej przyrody (dlatego nie zawsze przychylnie patrzy na wędrówki ludów z południa, bo stanowią oni zagrożenie tego co kocha). cdn.
Tak jak opisałem wcześniej, Skandynawia to obszar klimatycznych zróżnicowań. W Norwegi podobnie, południe - klimat podobny do naszego, środkowa część - już zróżnicowanie, zachodnie wybrzeże ciepłe i wilgotne, wschodnia kontynentalna część, już mrożna i sucha, a Norwegia północna, powiedzmy powyżej Bramy Północnej - warunki już zbliżone do ekstremalnych. Samych Norwegów trochę ponad 4 mln., miast ponad 100 tyś. mieszkańców tylko 4. To co u nas jest miastem, u nich jest metropolią, co dużą wsią,u nich jest miastem, u nas osada (kilka zabudowań) u nich jest już zaznaczoną na mapie miejscowością. Co najbardziej lubi Norweg na północy, do czego tęskni? Przede wszystkim do światła, oczywiście lata (bo to światło), latem do wyjazdu do daczy na odludziu nad fiordem na weekend, aby obcować z naturą. Przyrodę kocha ponad wszystko, i wolność. Przeciętny Norweg ma pieniądze, wydaje je na wyjazd na południe Europy, żeby nacieszyć się światłem i ciepłem. Starcza mu zawsze na domek letniskowy nad fiordem, na rekreację i cieszenie się przyrodą w samotności. I na wszystko, co w ciągu tych trzech i pół miesięcy letnich, przypominałoby mu jakiekolwiek formy życia. I jak się mają do tego róże? Ano bardzo różnie. W większych miastach na skwery, na miejskie rabaty, podobno większość roślin zakupionych w Europie kontynentalnej traktuje się jako jednoroczne (koszt zimowego zabezpieczania i przechowywania ponoć przekracza koszty masowego zakupu roślin w następnym sezonie). Norwegowie myślą racjonalnie i stać ich na to. W tej masie są i róże, traktowane jako jednoroczna ozdoba. I jest to chyba prawda, bo jesienią rabaty miejskie są czyszczone do zera, aby w nowym sezonie błyszczeć w najlepsze (w zakresie pielęgnacji zieleni publicznej moglibyśmy się od nich uczyć, zawsze wszystko w najlepszym porządku). Norweg nie jest rozrzutny, wystarcza mu mały domek (choć stać go na znacznie większy), przy domku niewielka rabatka kwiatowa (po co większa, jak i tak wszystko wokół jest "jego", co jest prawdą, bo domy stawia się w dużych odległościach od siebie, oczywiście poza miastem). Przy domku często róże (jak jest w Polsce dziwi się, po co nam takie duże ogrody, a wytłumaczyć mu, po co są one za wysokimi ogrodzeniami i przez to niewidocznymi dla innych,to zadanie bardzo trudne). On swoich roślin z reguły nie grodzi, bo po co, mają tworzyć z otoczeniem całość. A jak zbliża się lato (bo wiosna jest dwutygodniowa, czysto umowna), szuka możliwości zakupu roślin, aby od pierwszych słonecznych dni cieszyć się kwitnącymi cebulowatymi, a póżniej różami. A na te kilkanaście czy kilkadziesiąt róż pod domem (rzadko więcej), wydał by fortunę, aby tylko ładnie rosły i kwitły. Czasem dba o to sam, częściej zleca pielęgnację ogrodnikowi. Tylko w swoich daczach na odludziu, zawsze wszystko robią sami. W płn. Norwegi letni czas jest drogocenny, każda żyjąca roślina też, również pojedyncza różyczka. Dlatego rozsądnie (bez emocji) kupują róże z tego szwedzkiego spisu, w strefach odporności wyłącznie 1-3, nie bacząc na to, że z reguły są to róże nie najefektowniejsze, często z pojedynczymi kwiatami, nie kwitnące zbyt obficie, choć są wyjątki. Norweg nie przejmuje się tym i wkłada naprawdę niewspółmiernie dużo wysiłku ( koszty zakupu, pielęgnacja, zabezpieczenie zimowe), aby wtedy, gdy budzi się życie wraz ze światłem, cieszyć się każdą rośliną, każdym kwiatkiem. W tym okresie potrafią cieszyć się, jak dzieci. Mam wrażenie, jakby każdy Norweg miał duszę ogrodnika, z tą tylko różnicą, że on ma wręcz świra (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na punkcie ochrony swojej przyrody (dlatego nie zawsze przychylnie patrzy na wędrówki ludów z południa, bo stanowią oni zagrożenie tego co kocha). cdn.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
My po tej zimie chyba też zaczniemy tak traktować swoje róże.
Ale u nas nie Norwegia i pewno zapomnimy szybko jak to tej wiosny było.
A jesienią znów zakwitną nasze chciejstwa.
Ale u nas nie Norwegia i pewno zapomnimy szybko jak to tej wiosny było.
A jesienią znów zakwitną nasze chciejstwa.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Jako lud z południa, oświadczam, że i tak tam kiedyś Norwegowie do was zawitam
I zobaczę Wasze róże...
Swoją drogą, to się zdziwiłam, że oni tam róże uprawiają. Choć kiedyś w szwedzkim serialu o Wallanderze widziałam, że Szwedzi mieli sporo róż w ogródkach.

I zobaczę Wasze róże...
Swoją drogą, to się zdziwiłam, że oni tam róże uprawiają. Choć kiedyś w szwedzkim serialu o Wallanderze widziałam, że Szwedzi mieli sporo róż w ogródkach.
- Alionuszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5765
- Od: 16 cze 2009, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z zielonych płuc Śląska
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Od dłuższego czasu zaglądam i zachwycam się norweskim ogrodem pani(czy pana) Jorgensen,południe Norwegii ,300 róż i kilkadziesiąt powojników...toż to jak na Norwegię niezła kolekcja.
O Ogrodzie można poczytać tutaj(można przetłumaczyć w Tłumacz Google i klikając na Photos oglądamy do woli piękne róże wraz z opisem .

Pozdrawiam Nela
Ogródkowe rozmaitości
Ogródkowe rozmaitości
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Nela już nie jeden raz bywałam w tym ogrodzie i zawsze jestem nim zachwycona.
A co do róż to chyba od tego roku będę kupować tylko te ze strefą co najmniej 5b.
A co do róż to chyba od tego roku będę kupować tylko te ze strefą co najmniej 5b.