Lidziu zostawiłam sobie Twój wątek na deser, bo wiedziałam, że łatwo nie będzie...najlepiej po obfitym obiedzie, żeby nie zejść z głodu, zanim nadrobi się zaległości
Z drugiej strony nie dziwię się, że wątek pędzi, jak szalony, bo nie dość, że masz mnóstwo wartych grzechu roślin, to jeszcze jesteś niezwykle gościnna
