Magic, nowika, agarow, Kasik, rapunzel dziękuję, ciesze się ze mnie odwiedzacie, dzięki.
Filigranowa, dziękuję, ale masz oko, chyba od dawna masz anturium.
Tak jak zauważyłaś ma już młode, musiałam się do niego dobrać i rozsadzić, żeby choć jedno się uratowało.
Bo naczytałam się, że uprawa może sprawiać kłopot, zobaczymy.
elcia, bardzo dziękuję, ja też hydroponiką zajmuje się od wielu lat, pierwsza książkę kupiłam w 1998roku i korzystam z niej do dziś.
Właśnie w niej mam napisane, że anturium lubi rosnąc w hydroponice. Dlatego go rozsadziłam, żeby uratować.
W tradycyjnej uprawie ziemnej zimą, głównie w kuchni mam pleśń w doniczkach, przy dużej wilgotności i rzadszym wietrzeniu.
Może dlatego w hydro rosną u mnie pięknie a w ziemi to różnie bywa. Wątek Teresy znam, byłam tam kiedyś, dziękuję.
Zenia bardzo dziękuję, ale już uwolniłam je od tej dekoracji. Mam nadzieję, że jedno uratuję i nauczę się o nie dbać.
Dekoracje chyba wykorzystam na grób rodziców do wiązanki.
Tutaj już rozsadzone, do ziemi i do hydroponiki (właśnie musiałam odzyskać zestaw i inny kwiatek wylądował w ziemi, niestety).
Siła wyższa jeden musiał stracić dobry domek aby inny mógł w nim zamieszkać. Będę się starała aby się udało, bo bardzo mi na nim zależy.
Zapomniałam dodać, że przy rozsadzaniu nawet przedszkolak mi się trafił (na drugim zdjęciu).
Zdjęcia chyba ciut ciemnie, ale okropnie ponury dziś dzień, na słońce chyba się nie doczekam a chciałam Wam pokazać.
Napiszcie mi proszę jak to jest z tym zraszaniem, w książce co innego, w necie co innego i nie wiem jak jest naprawdę.
Czy to konieczne, jeśli tak to ile razy w tygodniu?