W pobliskim sklepie ogrodniczym kupowałam dwie odmiany w kapersach. Pamiętam nazwy obu z nich ponieważ wszystkie zakupy notuję w moim wątku

. Dlatego mam jako takie pojęcie i przy okazji świadomość, ile roślin mi przepadło, bo się np. nie nie przyjęło bądź przemarzło. Trochę tego jest

. Nie sądzę jednak, by sprzedawca wiedział czy to, co sprzedawał w 2013 roku było zgodne odmianowo z etykietą, bo pewnie nikt do niego z reklamacją nie przyszedł. Drugi z kupionych wtedy liliowców wcale mi nie wzszedł, ale ja w takich sytuacjach zwykle obwiniam samą siebie i nie biegam z paragonem.