W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Mirania
50p
50p
Posty: 93
Od: 14 kwie 2011, o 21:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Lucynko, wiesz, że kto ma koty ten ma perskie dywany i ... ekhem - WŁOSką kuchnię ;)

Amba19, koty są nie tylko moją największą pasją i miłością. Pomogły mi przetrwać fatalne chwile w życiu i wierzę głęboko, że przynoszą szczęście.
Miziajki dla Twojej czwóreczki. :D
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Mirania pisze:Lucynko, wiesz, że kto ma koty ten ma perskie dywany i ... ekhem - WŁOSką kuchnię ;)
Ha ha ha

dobre, dobre
Muszę zapamiętać :D
Ja tam koty uwielbiam. Moje i niemoje. I nie przeszkadzają mi te kłaki. Ale jak tylko mi się jakoś uda więcej zarabiać zatrudniam kogoś do sprzątania.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
DarekRz

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Jakoś nigdy nie planowałem kotów w moim domu - jednak tak się sklada, ze juz ok. 14 kotów się przewinęło przez nasz dom. Mnożą sie gdzie mogą - np. w mnożarce do ukorzeniania sztobrów winorośli:
Obrazek
Jak widac nie tylko winorośl dobrze sie w niej mnoży.
Oczywiście nie rozmnażamy kotów - to przychówek, który przyszedł ze swiata jeszcze w brzuchu wychudzonej i zmarznietej mamusi. W ostatni poniedziałek zakończyłem akcję sterylizowania "przychówku" - t.j. udało mi się złapać ostatnią kotkę (z 5 szt.) - ta była najbardziej "dzika" - skończyło sie na jednym sznycie na nosie i dziurze po zębie w palcu (nos i palec mój - mimo rękawic skórzanych na rękach) - jestem dumny - choć uboższy o 630 zł. Oczywiście obiecalismy sobie, że już żadnej brzuchatej kity nie przygarniemy -...... aż do nastepnego razu :lol:

upsss... "skurzane rękawice" - czyli z kury :oops: :wink:
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Darek super, że pomagasz!

Ja właśnie łapię koty z terenu mojej pracy do kastracji. W zeszłym roku sądząc, że kotka którą widywałam jest młodziutka odłożyłam sprawę na "po urlopie" i po urlopie było już "po ptokach" i za jakiś czas okazało się "a wiesz, że tam są małe kotki". W tym samym czasie ktoś podrzucił małą łaciatą króweńkę, która była oswojona i dostała swoją szansę od Berni. Gacusia, a teraz Gatta mieszka już w swoim super domu. A tamte maluchy były dzikie, nie do złapania. Poza tym nie miałam ich gdzie umieścić. Dwa kociaki najpewniej umarły. Zostały dwa. Plus wielki kocur, który pojawił się późną zimą. Koty są dokarmiane. Przy okazji łapanki okazało się, że jest parę kociolubów w mojej pracy :) I koty głodne nie chodzą - dostają jeść w kilku miejscach. Dostały nawet budkę ze styropianu, obciągniętą folią. Panowie - karmiciele pomagali mi łapankach, bo akurat koło ich "biura" jest główny punkt karmienia.
Niestety, zaraz obok jest bloczek menelski, gdzie 'dobre kobiety" nie dadzą kotkom nic złego zrobić. Udało mi się złapać 3 koty, ciągle jest do złapania kotka - już mocno ciężarna. Nie zostanie raczej złapana, gdyż "baby" przeszkadzają. W rwetesie kotka nie podejdzie, ucieka. Udało się złapać 2 kotki i tego kocura, ale ta jedna kotka zepsuję całą sprawę. Urodzi pewnie gdzieś w jakiejś szopce lub piwnicy, wyprowadzi kociaki jak będą miały z 6-8 tygodni. Tak samo dzikie jak ona. I znów od nowa :( Nawet nie będą miały szansy na nowe domy :(

Poza tym kocur, który chciał rozsadzić klatkę w lecznicy okazał się całkiem fajnym kotem. Szkoda tylko, że wet powiedział mi to dopiero w momencie kiedy kocur był zapakowany w transporterze wraz z kotką, gotowi do wypuszczenia. Gdybym wiedziała choć kilka dni wcześniej, może udałoby się coś wymyślić i dać mu szansę na dom. Jest wielki i piękny, na pewno by długo nie czekał. Tak mi smutno, że będzie bezdomny. Wątpię bym go ponownie złapała. Przez ten czas nie dał się podejść karmicielom, pogłaskać czy coś podobnego. Totalnie nieufny :(
Nie umiem przestać o tym myśleć :( I mam taki wielki żal :(
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Awatar użytkownika
lucynaf
1000p
1000p
Posty: 2105
Od: 30 sty 2011, o 17:49
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Świętokrzyskie

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Wszyscy jesteście kochani ;:4 .
Justynko, trzymam kciuki, za Twoją walkę, również z babami.
Mało jest ludzi, którzy potrafią sami z czegoś zrezygnować, a mieć na bezpańskie zwierzęta ;:167 .
Można sobie później spokojnie w oczy patrzeć w lusterku, a to najważniejsze :uszy .
DarekRz

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Justyno. Podzielę się moimi spostrzeżeniami z łapania kotów. Ja mialem nieco lepiej, bo koty są lekko udomowione - tzn przychodzą do miski pod dom i niektóre dawały się nawet trochę głaskać w czasie "rąbania paszy". Jest środek o nazwie Sedalin, ktory mozna podać kotu w jedzeniu - jednak skuteczna dawka umożliwiająca zlapanie kota ok. 3,5-4 kg to 5 tabletek po 7 mg. Dopiero wtedy kot pada z lapek i nie jest w stanie uciekac. Dawka przesadzona w stosunku do ulotki - jednak w ulotce podaja dawki dla "uspokojenia" kota np. w czasie nocy sylwestrowej czy podróży. Dawkę 35 mg skonsultowalem z vetem i doszliśmy do wniosku, że bedzie bezpieczna - za niebezpieczną producent podaje dopiero 10X przekroczenie dawki 3 mg na kilogram wagi. Mniejsze dawki nie były skuteczne - kot ledwo na oczy patrzył (trzecia powieka do połowy przymknieta - wygląda to komicznie i strasznie), zygzakiem zwiewał - ale zwiewał skutecznie. Małe tabletki po 7 mg sa lepsze do podania w pokarmie (mi najlepiej sprawdził sie "Pasztet dziadunia" - małe kosteczki z wetknietą tabletką). Problem po podaniu Sedalinu to śledzenie kota przez ok. godzinę - przy okazji go nie płosząc. Jedną kotkę znalazlem dopiero po 4 godz. szukania. jeśli chodzi o klatki łapki - to w Białymstoku żenada - TOZ (Towarz. Opieki nad Zwierz) ma 2 szt. - zaproponowali mi wypożyczenie za miesiąc :( - zresztą do klatki najprędzej wlazłby Gerfild - najwiekszy (6 kg i wcale nie wygląda grubo) dawno wykastrowany kocur.
Awatar użytkownika
Mirania
50p
50p
Posty: 93
Od: 14 kwie 2011, o 21:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Darku, przyznam, że zrobiło mi się gorąco jak przeczytałam "mnożą się, gdzie tylko mogą"... Przepraszam najmocniej. Tymczasem - "szacun" wielki.
Ja nie wyłapuję, nie miałam dotąd absolutnie takiej możliwości. Niemniej jednak parę mi się pod nogi na ulicy podłożyło, więc szukało się domków. Nigdy przez fora, zawsze osobiście. Mam nieznaczne osiągnięcia w tym temacie - z Małą Mi, czy z Tobą równać się nie mogę. Ale - nie zostawię zwierzaka w potrzebie, ani ja, ani mąż.

A tak na marginesie: fajne to forum! Rety, jakie fajne! ;:138

To dla Was:

Spytałam raz persa swego:
Powiedz, Księciuniu Złoty,
Do czego tak naprawdę
Potrzebne są ludziom koty.

Przyjrzyjmy się twej kondycji,
Szczerze i obiektywnie,
Wszak państwu swemu, niestety,
Służysz nie bardzo aktywnie.

Myszy, bądź szczery - nie złowisz,
Nie upilnujesz mieszkania,
Nie nadasz się do dealerów
Konstruktywnego ścigania.

Nie będzie z ciebie wełny,
Topielca nie odratujesz,
I nawet granic państwa
Z celnikiem nie popilnujesz.

Jaja także nie zniesiesz
I nie dasz, Kocie, mleka,
W górach zabłąkanego,
Nie uratujesz człowieka.

Nie będzie z ciebie futra,
Nie będzie rękawiczek,
Włos twój się nie nadaje,
By skonstruować zeń smyczek.

Oświeć mnie zatem kocie,
Jaki pożytek z ciebie,
I czemu, choć nie pracujesz,
Masz u mnie niemal jak w niebie?

Kot się przeciągnął leniwie,
I rzekł mi tak od niechcenia:
"Widzisz... ważną mam rolę,
Zmuszam cię do myślenia".
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Darku, ogólnie klatka - łapka mi się sprawdza. Sedalin znam, problemem jest właśnie to śledzenie kota. Nie zawsze da się wejść na jakąś posesję, czy podwórko. Ja pracuję w takiej okolicy gdzie są stare kamienice. Różni ludzie mieszkają. To głównie właśnie ludzie utrudniają.
Sterylizacja jest zła, ale topienie kociaków w wiadrze to już nie jest złe.

Na szczęście w pracy jak się okazało mam pomocników. Z tym mi lepiej.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
Mirania
50p
50p
Posty: 93
Od: 14 kwie 2011, o 21:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Mala_MI pisze: Sterylizacja jest zła, ale topienie kociaków w wiadrze to już nie jest złe.
No tak właśnie było z ostatnią właścicielką mojej Polci. Sterylizacja i okaleczanie kotki nie mieści jej się w głowie, ale wypuszczenie jej "na wolność" lub "humanitarne uśpienie" pozostawały z sumieniem w najlepszej zgodzie.
Cudem jakimś udało mi się namówić ją na kastrację kocura i to wyłącznie w czasie, gdy lecznice oferowały za darmo. Przypuszczam, że powodem wykastrowania jednego i chęci wyrzucenia drugiego był fakt, że kotką po sterylce trzeba się nieco bardziej zajmować. No i ta kotka jest długowłosa. Kto brałby sobie na głowę taki balast...
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Miranio, wiesz ja miałam niecny plan uprowadzenia kocura od dalszym sąsiadów. Niestety pani sąsiadka zauważyła, że się nim mocno interesuję - kociak był słodki, dawał się głaskać, półdługowłosy i rudy. Idealna prosta adopcja by była :D Pani się pochwaliła, że to pers. No koło persa nawet nie stał, mnie się bardziej z MCO kojarzył, tylko że drobniejszy.

Po jakimś czasie zobaczyłam tego kota koło mojej posesji. - Wyrwane futro na grzbiecie, jeden wielki kołtun na ogonie. I totalna dzicz.
Nie przytoczę tu jakie słowa mi same przez usta przeszły. Choinka, jak się bierze "wie pani to pers" to też trzeba się kotem zająć. A nie puszczać samopas, żadnej pielęgnacji, kosmetyki. Biedny kot. Nie widuję go już.
Ja naprawdę nie wiem po co ludziom zwierzęta skoro nie umieją im zapewnić należytej opieki. Rozumiem jeszcze, że się coś przypałęta, nawet miska z bułką z mlekiem takiemu ratuje życie. Ale z doświadczenia wiem, że "rude persy" się same nie przypałętują.

Chciałam go uprowadzić, bo ... wiedziałam, że tak będzie.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Awatar użytkownika
Mirania
50p
50p
Posty: 93
Od: 14 kwie 2011, o 21:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Justynko, powiem szczerze, że dwa razy uprowadziłam zwierzęta: psa spod okien właścicieli i koteczka.
Niestety, zabrałam je tylko po to, by się dowiedzieć, że nie mogę ich uratować. Pies miał rozległy, potworny nowotwór na pyszczku. Jedna żywa rana, obsadzona przez muchy...
Kotek - zmiażdżone, kompletnie pogruchotane podniebienie, nienadające się do drutowania. Kota uprowadzaliśmy z mężem w plecaku, psa - centralnie, na kociej smyczy pakowaliśmy do kociego transportera. Jak bym dorwała właściciela, to bym chyba w amoku utłukła. Może mnie widział, nie wiem. Żadna kradzież nie odbyła się chyba nigdy przy takim zbiegowisku ludzi i ogólnym poparciu. Chociaż wcześniej setki ich przechodziło obok psa i nie reagował nikt. Zgarniałam go z centrum miasta, spod kamienicy przy głównym deptaku.

EDIT: Jeszcze jednego kota chyba ukradłam. Ale pewna nie jestem ;) Znalazłam go też pod domem, miał szramy na ciele, kilka ran. Nie wiem, co to.
Kot ewidentnie domowy. Koleżanka z pracy akurat straciła kotkę i go do siebie wzięła. Wyleczyła, teraz jest wielki, tłusty i nazywa się Pan Kot.
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Wiesz - tak to najczęściej jest. Ja dwa lata temu zabierałam kocurka z ulicy. ładny, zdrowy, miziasty. Przechodziłam koło niego kilka razy, zdecydowałam, że trzeba mu pomóc. Nikt się nim nie interesował do czas kiedy przyszłam z transporterkiem (klatka łapka nie była potrzebna, bo sam się pchał na ręce).

Kocurek niestety okazało się miał białaczkę (nadal ją ma) - najpierw miał leczony katar, ciągle mu ciekło z nosa, potem milion badań (pierwszy test elisa wyszedł ujemnie) łącznie z TK. Dopiero kolejny tez PCR wyszedł dodatnio. Przeszedł kurację kocim interferonem. Ma dom u pewnej pani weterynarz. Jest taki cudny i kochany.

Mnie mocno stopuje mój TZ. Łapanki ok, wozi mnie z kotem do weta, potem odwozi ze mną koty na miejsce, ale na tymczasowanie się nie zgadza. Czasami, od wielkiego święta zgadza się na kociaki w klatce (tzn. kociaki są w klatce w nocy i kiedy nas nie ma, poza tym mega mocne socjalizowanie :D, z reguły wychodzą ode mnie niezłe miziaki :) )
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Awatar użytkownika
Mirania
50p
50p
Posty: 93
Od: 14 kwie 2011, o 21:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Ja na tymczasowanie nie mam warunków absolutnie. Mam zaborczego Czesia i zazdrosną Polę. Nie mam też możliwości izolowania zwierzaka. Polę izolowałam w kuchni, ale teraz by ten numer już nie przeszedł. Dlatego jak coś znajduję, to robię miejsce w swojej piwnicy i migiem szukam domku. Czasami lepsze to niż ulica i chuligańskie łapy.
Awatar użytkownika
amba19
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7945
Od: 11 kwie 2007, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Mirania pisze:
Amba19, koty są nie tylko moją największą pasją i miłością. Pomogły mi przetrwać fatalne chwile w życiu i wierzę głęboko, że przynoszą szczęście.
Miziajki dla Twojej czwóreczki. :D
Miranio - mi też! Mój najstarszy - Mefisto trafił do mnie w okresie żałoby po najbliższej osobie....Jest ze mną już dziewiąty rok.

Kociska wygłaskane i wymiziane! Dzięki!
Awatar użytkownika
EdytaB
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2693
Od: 1 sty 2009, o 12:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice warszawy

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

amba19 pisze:Lucynko, Aniu - tacy ludzie jak Wy przywracają mi wiarę w sens człowieczeństwa - pozdrowienia od mojej czwórki Mikoliny, Mefika, Bubika i Fidela
Przyłaczam sie do tych słów i moich 5 futer również :)
Ogródek EdytyB

zapraszam
Zablokowany

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”