Jacku. Witam serdecznie w moich progach. Widujemy się często w zaprzyjaźnionych ogródkach, a Twój wątek od dawna podczytuję. Szczególnie imponujesz mi znajomością wielu odmian roślin. Żałowałam, że nie mogliśmy się osobiście poznać gdy byłeś w sierpniu we Wrocławiu, ale jak wiesz Mariolka przed wyjazdem była bardzo zajęta. Wiem, że odległość nie pozwala udzielić realnej pomocy, ale wsparcie psychiczne też jest ważne. Zapraszam częściej.
Tessko. Niestety, dziadek sprzedał mi działkę ze względu na wiek i chorobę nowotworową. Ciężko mu się rozstać, ale jednak widać, że nie ma już siły cokolwiek na niej robić, dlatego jest tak w tym roku zaniedbana. Podobno w poprzednich latach bardzo dobrze ją uprawiał, co roku stosował albo obornik, albo poplony - najczęściej jak mówi żyto i wykę ozimą i na wiosnę to przekopywał. Efektem jest jednak znakomita struktura gleby, z dużą ilością próchnicy. Szpadel wchodzi jak w ciasto.
Aguś. Prawda, że pracy jednak dużo jeszcze przede mną, ale o ile pogoda dopisze to powolutku wszystko się zrobi. A później to pozostaną już tylko same przyjemności - sadzenie i kupowanie nowych roślinek, bo przecież to bardzo lubimy.
Jadziu. Te winogronka pierwszy raz tak ładnie obrodziły i mam nadzieję, że zdążą właściwie dojrzeć. Ten powojnik jest bylinowy, ma piękny kolorek i bardzo ładnie pachnie. Dostałam sadzonkę w czerwcu od Marka, porządnie ją przycięłam, aby się dobrze ukorzeniła i nie spodziewałam się że jeszcze w tym roku zakwitnie, a on zrobił mi ładną niespodziankę.
_oleander_. Winogronka na razie ładnie wyglądają, czekam aż właściwie dojrzeją i będą słodkie, ale i tak je podskubuję.
Moniu. Witam kochana. Jestem u Ciebie na bieżąco w wątku, ale ja z tych bardziej czytaczy a nie pisaczy.
Jacku. Zapraszam, ale prawda, że lubię mieć roślinki w różnych odmianach i jak jest tylko okazja to staram się kupować.

W tym roku trochę spauzowałam, ale to tylko ze względu na planowaną przeprowadzkę, ale kolekcja żurawek znacznie mi się powiększyła, choć muszę przyznać ze wstydem, że za rzadko je fotografuję i pokazuję.
Ewuniu. Jesteśmy umówione na następny rok na patyczki tej barbuli, ale może jeszcze w tym roku uda Ci się do mnie na starą działkę dojechać.
Joleńko - witaj. Na następny rok, jeżeli tylko barbule przeżyją przeprowadzkę, to musimy Grzesia krotoszyńskiego poprosić aby porobił z niej szczepki. Jemu to najlepiej wychodzi
Ewuś krakowska - cegłę planuję wykorzystać do wykończenia rabatek, ale również planujemy z Comcią, że wybudujemy z niej grila, więc i kociołkowanie będzie można dokonać. Jeszcze nie jestem zdecydowana, czy przeniosę krzew winogronowy. Wszystko zależy od pogody jesiennej i kiedy dogadam się z kupcem starej działki. Mam chętnych na wiosnę następnego roku, mnie by to też czasowo odpowiadało, ale nie wiem jak Zarząd ROD do tego podejdzie. Trzymam trochę cenę zaporową jak na tamten rejon działek i twierdzę, że nie ma chętnych. Może tak uda się przeciągnąć do wiosny.
