
Padam. Mama podrzuciła mi nowe roślinki i była akcja sadzenia, przesadzania. Teściowa dała mi pnącą białą róże, o zapachu z moich dziecięcych lat. Więc dziś kopałam, kopałam, a wiatr to był taki, ze jak podlewałam, to wcale nie trafiałam w roślinę w sadzoną. Lało się poziomo.

Grażynko najgorzej będzie pierwszym razem dokonać wymiany, trochę się boję czy spełnię oczekiwania innych.


Aleksanderku moje zwykłe szafirki też dopiero mają liście, to jakaś wczesna odmiana, albo to że były pod korą w zimie, a potem je odsłoniłam do słońca.

Witaj Sylwio, miło mi że wpadłaś i że choć trochę Ci się podoba, rojniki są niezawodne. Polecam.

Szyszuniu to są jakieś skalnice inne niż arendsa, ładnie wyglądały jak kwitły, zawsze muszę kupić coś kwitnącego.

Dziś zakątek tuż przy furtce obsadziłam barwinkiem, najpierw myślałam wsadzić tam jakiś jałowiec płożący. potem stwierdziłam, że ziemia z resztkami tynku i jakiegoś gruzu musiałaby być wymieniona. I zanim by urósł ten jałowiec, folię trzeba by czymś zasłaniać. I tak wpadłam na pomysł barwinka, jest go pod dostatkiem, a więc za darmo. szybko zadarni, bo urośnie wszędzie. Jutro pokażę Wam efekt.
Idę nacieszyć oczy do Was.
pozdrawiam
