Hmm... Jak postraszyłem
Właścicielkę Działki grzybem (w sensie, że borówka może załapać grzyba oczywiście

), otrzymałem odpowiedź, że jej się rozchodziło o zabezpieczenie korzeni borówki przed ptaszyskami, a nie o walke z temperaturą. Czarne, duże i wredne srajdaki latające okazują się jeszcze bardziej grzebiące w ziemi, niż latające w powietrzu... I
Właścicielka Działki wymyśliła sobie opatulanie borówek w sposób przeze mnie przedstawiony na zdjęciach, jako jedyną metodę ochronną, mnie informując, że to przed zimnem

.
Hmmm... No to Houston, mamy problem

.
W sumie, to ja mam problem, kurczaczek...ale planuję jednak wybrać się na działkę i poodkrywać krzaczki.
A teraz oczekuję Waszej pomocy: jak powalczyć z ptaszyskami, które potrafią na 10cm wgłąb gleby dziobami się dobrać i to do tego tuż obok korzeni borówki. Odrzucając oczywiście grubę warstwę kory (duże kawałki kory)...
Pozdrawiam i oczekuję pomocy.
