Tadek wydarniował mi kawał trawnika na klomb z rododendronami. Powiedział, że było bardzo ciężko bo to chyba przedwojenny trawnik był
Skopałam go na głębokość szpadla, dodałam torfu i mieszałam aż powstała jednolita masa - musielibyście dziś widzieć moje ręce poodciskane od łopaty
No i posadziłam moje nowe ślicznotki czyli azalię japońską bez nazwy, rh Cunningham's White, rh Scarlet Wonder, pierisa Carnawal i sosnę górską. Na tym miejscu rosły już moja ukochana różowa elegancja, malutki rh Nowa Zembla, azalia wielkokwiatowa - Speak's Orange no i urocza magnolia Susana, w której zakochałam się w ogrodzie Tomka



A popatrzcie na Scarlet - ona się chyba zabiera do kwitnięcia












