Hej Pelagia!
Tak to dokładnie te "rudaski" z czarnym paskiem na grzbiecie i z długim ogonkiem.
Robią identyczne tunele jak norniki i tak samo je wentylują robiąc jedynie otwory od góry.Żadnych kopców nie robią.
Ale w przeciwieństwie do nornika często biegają tymi samymi korytarzami a nie jedynie losowo.
Korzystają też z "opcji B", czyli wykorzystują też tunele innych, większych od niej stworzeń, czyli można je złowić jako "bonus" na tunelu karczownika, czy nawet kreta.
Zauważyłem też u mnie, że myszarki chodzą trochę głębiej od norników.
Norniki tak 2-10cm a myszarka to nawet na 30cm głębokości potrafi tunel mieć, standard to ok. 15cm.
Baltazar, krety nie wiedzą, że pan Darwin przydzielił im miejsce w rzędzie "Owadożerne", więc myślę, że tak. Dla takiego małego ślepego zwierzątka, to wszystko jedno co wciągnie, byle miało mięsko i się nie broniło zębami.
FreGo, masz rację. Mam kolejne stado karczowników w innym kącie ogrodu. W sumie trzy już złapałam topcatem. Wczoraj odbudowały tunel, więc za chwilę zakładam sprzęt. Jestem w ogrodzie tylko weekendowo w tym roku, więc walka będzie długa. Tym razem pogryzły rododendrona, ale nie żeby go zjeść, tylko uwiły sobie gniazdo w jego korzeniach, bo są miękkie i włochate jak kocyk. Jeden pęd rododendrona całkiem usechł przez te gnojki.
Ale Wam zazdroszczę.Ja nie ma co łowić!
W moim kompostowniku szczur mi robi rozpie...l totalny. Ale wbrew pozorom mi to nawet teraz pasuje!
Musiał bym rozebrać kompostownik aby kompost z niego sobie pobrać na grządkę a tak mam "frajera do roboty".
Szczur mi taczkę kompostu wyrzucił pomiędzy szczeblami palet(bo kompostowniki mam zbijane z palet).
Ja tyko podjechałem i to pozbierałem.Gryzoń siedzie w środku i nie mam jak i nawet czym go odłowić bo SuperCat może być za mały a nożycówki na jego kaliber nie mam jak zainstalować.
Czekam na zły ruch ze strony szczura aby wylazł obok kompostownika jak jego poprzednicy.
Z braku innych futrzaków przerzuciłem się na połowy turkuci, w sumie około setki już zniszczyłem a są ogromne , takie po 5/6cm ze skrzydłami, te co pokazują na YT to są maluszki przy moich.Tunele robią takie, że czasem się zastanawiam jak je rozkopuję, czy to czasem nie mysie nory.
Nie mam kretów to mam tak ogród napchany turkuciem, że wszystko nam zjadają.
Rzepcia pisze: ↑27 maja 2023, o 07:33
Baltazar, krety nie wiedzą, że pan Darwin przydzielił im miejsce w rzędzie "Owadożerne", więc myślę, że tak. Dla takiego małego ślepego zwierzątka, to wszystko jedno co wciągnie, byle miało mięsko i się nie broniło zębami.
Pytam bo.. na wiosnę było pełno karczownika.. później dużo sadziłem, drzewa i krzewy owocowe, Żona kwiaty w tym cebulkowe i wszystkie inne jakie się Jej tylko podobały.. w sumie kilkadziesiąt. Przyjeliśmy taktykę że nasadzimy tyle żeby tego JESTEM_ WULGARNY /-NA nie przejadły.. (mamy też problemy z sarnami ale tutaj nie o tym)..
Podczas sadzenia ziemia mieszana była z kompostem granulowanym.. do tego kompostu przez lato nazlatywały się dżdżownice i w całym ogrodzie było tego naprawdę ogrom.. na jesień pełno kopców w miejscu nasadzeń i drzewek i krzewów.. centralnie w nich.. myśleliśmy że karczowniki na 100%.. zjadają to co posadziliśmy no ale trudno.. czekamy do wiosny..
Jakie było nasze zdziwienie gdy na wiosnę wszystko odbiło. 95% przyjęć wszystkiego. Nawet na jesień zjadały karczowniki żywopłot bukowy - 60 sadzonek poszło w kosz.. ale miałem zapas zakopczykowany więc dosadziłem na wiosnę że może się uda.. no i te 50 sadzonek w 100% przyjęte i aktualnie mają się świetnie.
Teorię mam taką że dałem kompost granulowany, sprowadziłęm dżdżownice, sprowadziłem krety a te się rozpastwiły na ogrodzie.. zjadły co miały zjeść i zaczeły jeść wszystko co żyje pod ziemią.. w tym przegoniły karczowniki.. póki co strat na roślinach żadnych..
Może moja teoria jest naciągana ale wytłumaczyłem sobie to w ten sposób i jestem szczęśliwy że nam wszystko rośnie.
Baltazar, tylko gdzie się podziały dorosłe karczowniki? Teoretycznie karczowniki nie konkurują z kretami o pożywienie. Ale hmm... mogą konkurować o miejsce w fajnym tunelu. W każdym razie gratuluję udanego plonu.
U mnie nadal karczowniki się złażą do róż mimo, że jest kot w ogrodzie.
FreGo, tak, polowanie może być wciągające, zwłaszcza że człowiek łowiectwo ma we krwi. Miałam chwilę zastanowienia, czy działalności nie założyć i świadczyć usługi dla ludności. Jak mi hotelarstwo nie wypali to zmienię branżę na deratyzację
P.S. Próbowałeś turkucia unicestwić przy pomocy nicieni?
Gdzie są dorosłe karczowniki? Myślę że zwierzęta tak mają że jeśli nie ma odpowiednich warunków na przetrwanie, wychowanie młodych to rezygnują z terenu. Ich celem jest prokreacja a tutaj osiągnie od tego celu byłoby niemożliwe. Było dla niech niekorzystne więc może się wyniosły. Mam nadzieję.
Rzepcia pisze: ↑27 maja 2023, o 19:01
FreGo, tak, polowanie może być wciągające, zwłaszcza że człowiek łowiectwo ma we krwi. Miałam chwilę zastanowienia, czy działalności nie założyć i świadczyć usługi dla ludności. Jak mi hotelarstwo nie wypali to zmienię branżę na deratyzację
P.S. Próbowałeś turkucia unicestwić przy pomocy nicieni?
Hahaha, Agnieszka nie żartuj.
Chyba w całej Polsce nie ma tyle nicieni. U mnie jest ze 200 turkuci na 1m2. Nie widziałem jeszcze takiej masy turkuci nigdzie jak u mnie. Czasem sobie siadam na trawniku i tylko gdzie palec przycisnę tam zaraz jest tunel i wlewam rozczyn Ludwika i mam zaraz turkucia. Obecnie karmię sroki. Idę na trawnik przy grządkach, wyjmuję kilka "potworów" , przecinam na pół tak zostawiam. Rano przylatuje sroka bo ma gniazdo niedaleko i wszystkie turkucie zabiera, potrafi nawet z wiadra wybrać, ale wiadro musi być białe. W brązowym nie widzi.
Na grządkach mam tak samo ale tutaj nie mam szans bo turkucie siedzą w redlinach z kartoflami albo na grządkach a przy tak małych wschodach nie mogę grządki ryć bo zniszczę siewki. Zatem na grządkach przegrywam.Nie wiem ile ale pewno już ok 30 selerów zjadły, to samo wszystkie pory, teraz żrą kalarepę i kapustę oraz sałatę.Nie wiem na pewno ale chyba zjadają kiełki ogórka bo na kilka paczek ogórka wylazło ledwo kilka a ziemia zryta na maksa.
Jest kiepsko. Jak bym miał zbyt na te robale to bym bogaczem został.W sumie np. dziś przychodzi do mnie klient i mówi "poproszę 5 turkuci" to ja wychodzę na trawnik i po 30 minutach wracam z zamówionymi turkuciami.Rozmiar to od 4-6cm. A zrobiłem dwie grządki w drugiej części działki, jakieś 30m od pola i tam nie mam ani jednego turkucia.
Po prostu nawożę grządki końskim obornikiem a wyżej grządek sąsiad ma padok dla koni i skład obornika.Nie ma co się dziwić, że mam na ogrodzie same turkucie.
Jurek nieźle dajesz!
Teraz następny krok to zakup jakiegoś VAN- a do tego reklama na nim typu "GRYZOŃ KILLER" i na pewno klientów nie zabraknie.
A swoją drogą, że jeszcze u Ciebie nie zabrakło tych gryzoni.
Choć po tym ostatnio połowie widać chyba nowe pokolenie karczownika wylazło.
FreGo
Bardzo Ci współczuję plagi turkuci
Nie chce się wierzyć ,że to możliwe ,żeby tyle ich było.
Za dużo tych plag na nas.
Wystarczy ,że susza i zimno w nocy.
A ten zwierzaczek w kompoście to bardzo dziwna sprawa.
A może to coś większego Jakaś łasica czy coś w tym stylu
U nas trafiają się spore dziury w podobnie nerwowy sposób rozkopane.
A może powinniście sobie kury sprawić ,żeby wyskubały turkucie ich larwy.
Baltazar
Ja też używam tego obornika. Kiedyś Teść - działkowiec mi mówił ,żeby wyrzucać dżdżownice ,jak za dużo bo wabią krety. U nas jest ich mnóstwo.
Z kretem chwilowo cisza /jak to napiszę to zaraz się zjawi niewątpliwie/
Złapałam delikwenta na rurkę.
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Gdyby kogoś skusiła cena niespełna 47 zł za jedną sztukę pułapki Gardigo (to te zatrzaskowe, podobne do SuperCata), to można kupić zestaw 3 sztuk za 139,99 z darmową wysyłką na portalu, którego nazwa zaczyna się na "A", a kończy na "n". Nie miałam tam konta, rejestracja i zakup zajęły mi 5 minut, paczka przyszła po dwóch dniach.
Gardigo pozastawiane, a w międzyczasie złapałam 3 krety w ciągu 5 dni na tę głupią rurkę z blaszkami otwierającymi się tylko do środka. Niczego nie wyparzałam, majstrowałam przy wszystkim w lateksowych rękawiczkach made in China. Uważam, że gdyby zwierzaki, na które polujemy, odstraszał zapach człowieka i jego utensyliów, to nie pchałyby się do ogrodów, spiżarni, magazynów i innych miejsc, gdzie zapach ludzi i tworzyw sztucznych jest wszechobecny. Mit o czosnku też mogę osobiście obalić - jeden z tych kretów zrobił mi na czosnkowym zagonie (około 3 metry kwadratowe) podziemne wesołe miasteczko.
"Polowałam" z początku z tą żywołapką na jakiś stary, dobrze wyświechtany tunel, i gdy taki znalazłam, to faktycznie złapałam tam kreta na nówkę-blaszkę pułapkę w ciągu 10 godzin. Drugi raz to samo, choć w innym tunelu, a trzeci delikwent złapał się w tunelu tak świeżym, że jeszcze piasek z sufitu dobrze nie opadł, a wiem, że był świeży, bo powstał na zagonku, który przekopałam osobiście wzdłuż i wszerz po tym, jak odkryłam tam bardzo długi tunel wijący się jak świńskie jelito. Przekopałam wieczorem, udeptałam, a rano dnia następnego już biegł tamtędy świeżutki tunel. Żywołapkę wsadziłam na "odwal się", z tylko jednym wejściem drożnym, bo z drugiej strony tunel się zawalił, i ten ślepy kretyn, znaczy krecik, mimo wszystko tam wlazł.
Teraz się zastanawiam, ILE jeszcze tych kretów zostało do wyłapania, bo już przestaję wierzyć w ich rzekomy terytorializm.
Aha, te pułapki Gardigo są bardzo solidnie wykonane, aż się zdziwiłam. Na razie nałapały kupę ziemi, ale prędzej czy później na pewno ustrzelę nimi jakiegoś frajera. I jeszcze drugie "aha" - całą akcję prowadzę od około dwóch tygodni, zadanie o tyle mam utrudnione, że większość ogrodu już obsadzona roślinami; zanim wydałam 2 dychy na rurkę od Brosa, próbowałam metod bezkosztowych - pułapka z wiadrem wkopanym pod skrzyżowaniem trzech tuneli dała mi jedynie kilka wiader ziemi do wykorzystania, zaś te ruskie wnyki z kotwicami wędkarskimi kosztowały mnie tylko nerwy i dwa plastry opatrunkowe (bo oczywiście podczas mocowania kotwic do drutu sama się "złowiłam"). Na jakieś 20 zastawień za każdym razem drut z kotwicami był elegancko zasypany ziemią.