Beaby, azalię najlepiej przesadzać wiosną albo w pierwszej połowie sierpnia, jeśli nie będzie suszy. Do zimy powinna zdążyć się ukorzenić. To bardzo denerwujące, gdy jakaś jedną roślina wsieje się w drugą. Jak tę jedą chcesz wyrwać, to drugą można łatwo uszkodzić. Najlepiej faktycznie wyciągnąć z ziemi i po usunięciu inwazyjnych korzeni przesadzić w inne miejsce, przy okazji dając lepszą ziemię (ale jesienią to już bez nawozu). A tak w ogóle to Rh i azalie mają mały system korzeniowy i dobrze znoszą przesadzanie.
Ignis, ta hortensja to rzeczywiście jakaś odmiana, ale po tylu latach to już nie pamiętam nazwy. W każdym razie pachnie niesamowicie mocno. I tak się zagęściła na kratce, że sąsiadów w ogóle nie widać, tylko czasem słychać
Laweczka, na której zawiesiłaś oko, to dzieło mojego mężusia wykonane z resztek starych desek. Miała być przeznaczona na działkę, ale mnie wydała się za ładna i zbytnio kusząca, więc pozostanie tu w przydomowym, a tam trzeba będzie sporządzić byle jaką.
Krychna, ta róża nad Crocus Rose to... Crocus Rose. U mnie ona taka wysoka rośnie, choć chciałabym niższą, zgrabniejszą. Ale tam jest trochę cienia, więc dlatego tak wybija wzwyż. I faktycznie na zdjęciu podobna do Pilgrima. Pilgrima mam w innym miejscu, po przesadzeniu jakoś niemrawo się rozwija. W tym roku z różami na wiosnę było marnie, musialam niektóre przycinać do ziemi, ale za to powypuszczaly nowe pędy, więc w sumie na dobre im to wyszło.
plocczanka miejsce pod hortensją jest bardzo przyjemne, bo utworzyła ona całkowicie gęstą zwartą zieloną ścianę, przez którą prawie nic już nie prześwituje. Tak się przyzwyczajam do tej prywatności, że gdy opadają jesienią liście, wydaje mi sie tam strasznie łyso i przenoszę się z siedziskiem w inne miejsce. A wiosną czekam niecierpliwie, aż kratkę znów zarośnie listowie.