W.o...Psach 4cz. (2007.10 - 2008.05)

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
Zablokowany
Awatar użytkownika
inag1
500p
500p
Posty: 973
Od: 1 lis 2007, o 14:42
Lokalizacja: poznańskie

Post »

Tak dla równowagi pokażę "normalne"zachowanie mojego psa,które na domownikach nie robi już wrażenia. Futrzak wybiera sobie najdziwniejsze miejsca do odpoczynku . Teraz akurat leży na fotelu a ponieważ się nie bardzo mieści,to uczynni współmieszkańcy(czyli my :D ) podsunęli mu pufę pod tyłek,żeby na pewno było mu wygodnie.W końcu po szaleństwach sylwestrowych trzeba dobrze wypocząć. :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
DankaWS
1000p
1000p
Posty: 1633
Od: 9 cze 2007, o 09:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post »

Nie ma to jak futrzak wygodniś 8)
Awatar użytkownika
agrazka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3191
Od: 22 maja 2005, o 23:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post »

Super te psiaki, takie piękne, Prot niezłe towrzystwo sobie dobrał. Jego przygarnełaś to szepnoł im do ucha, że tu je też przygarną. Piękny widok taka trójka i Ty. :D
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
Awatar użytkownika
sonia
1000p
1000p
Posty: 1086
Od: 21 maja 2007, o 00:50
Lokalizacja: pomorskie

Post »

no to jak na wesoło to tak odpoczywała po nocy sylwestrowej moja kruszynka :wink:

Obrazek
Awatar użytkownika
DankaWS
1000p
1000p
Posty: 1633
Od: 9 cze 2007, o 09:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post »

boooooooooooooski :lol:
Awatar użytkownika
sonia
1000p
1000p
Posty: 1086
Od: 21 maja 2007, o 00:50
Lokalizacja: pomorskie

Post »

Danusiu ona tu miała pół roku i potem juź nawet próbowała, ale się nie mieściła ;:113 zresztą ona rosła w oczach i sam pies był często zdziwiony, że nie mieści się gdzieś, gdzie jeszcze kilka dni temu swobodnie wchodziła
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Za mały fotel? Proszę bardzo :D

Pani może okupować fotel, to i pies ma prawo!!! Ledwie pani wstaje z fotela, pies robi myk - myk i już wciska się na jej miejsce. Niewygodnie? No cóż, widocznie jak się ma prawa, to i obowiązki trzeba mieć :lol: W tym przypadku obowiązek zmieszczenia się za wszelką cenę :lol: :lol: :lol:

Obrazek Obrazek

A co tam słychać u dwóch Klusków? Są u nas nadal, nikt ich nie szuka, a nam kończy się prowiant, dobrze, że jutro znowu otworzą sklepy :)

Obrazek
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
sonia
1000p
1000p
Posty: 1086
Od: 21 maja 2007, o 00:50
Lokalizacja: pomorskie

Post »

oj te nasze futrzaki mają dobrze :D
dziwne z tymi dwoma psiakami, bo na bezdomne to nie wyglądają, może komuś uciekły ze strachu przed tymi wystrzałami petard, bo moja sąsiadka w ub roku straciła tak swojego pieska :( przeskoczył przez płot :shock:
Awatar użytkownika
gebo13
200p
200p
Posty: 489
Od: 1 mar 2007, o 21:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Post »

Właśnie, w takiej nocy wiele normalnych psów jest okrótnie wystraszona.
Moja sunia przenocowała Sylwestra obok mojego pokoju.
Dziś jest tak samo,bo jeszcze szczelają i to dość blisko.
Nie za bardzo jej się to podoba. Strzałów nie lubi,ale ciepła też...
za ciepło jak na jej przyzwyczajenia,ale później dam ją do piwnicy.

W noc sylwestrową zabłądziła do nas inna sunia.Riza ją zauważyła rano
w Nowy Rok. Spała pod sumakiem.
Mimo,że podeszliśmy bez hałasu,sunia uciekła zpanikowana... :(

Ludziska chyba nie mają wyobraźni...eh...
Szczęście to nic innego jak dobre zdrowie i krótka pamięć
Awatar użytkownika
ariel
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1479
Od: 24 paź 2006, o 22:46
Lokalizacja: Zaleszany PDK
Kontakt:

Post »

Nalewko, jakby miały białe spody to by były identyczne jak mój Dex, który notabene miał być wyżłem i kosztował jak wyżeł :) Niestety już go nie ma od 1,5 roku :(
Awatar użytkownika
Ediii
50p
50p
Posty: 55
Od: 12 gru 2007, o 11:03
Lokalizacja: woj. mazowieckie

Post »

Nalewko rewelacja - z tymi czarnymi przybyszami. Ciekawa jestem czy zostaną u Ciebie. Ja sama swego czasu miałam 3 psy w domu. Spaniele. Teraz mam 2 suczki. Siostry. I wiesz co.... jest ekstra. Niby ta sama rasa, niby siostry - a każda ma inny charakterek. Tak sobie myślę, że jak więcej psiaków w domu to i domownikom weselej (mniej się nudzą bo.... więcej obowiązków i sprzątania) i pieskom przyjemniej i raźniej...... Ja w każdym razie nie narzekam, że mam 2 stworki w domu....

Sonia - ta twoja kruszyna w tym fotelu - to cudo fenomenalne....
Awatar użytkownika
iwika
500p
500p
Posty: 673
Od: 17 paź 2006, o 14:08
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wodzisław Śl
Kontakt:

Post »

sonia pisze:no to jak na wesoło to tak odpoczywała po nocy sylwestrowej moja kruszynka :wink:

Obrazek
Ale boska ta "kruszyna" :shock: :shock: :shock: :shock: ;:12

A jaka zadbana ( jeszcze nie spotkałam się z zadbany bernardynem ) ;:14
Iwona i Lhasa Apso
Mój prawie ogród - Iwika
Awatar użytkownika
agaxkub
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3753
Od: 3 paź 2007, o 09:59
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: małopolska

Post »

piękne maleństwo
a jakie pomysłowe

większość łebek by miała wyzej :lol: a kruszynka bardzo prosze :lol:

moje maleństwo ostatnio szuka czegokolwiek coby łebek na miekkim położyć
nawet jasiek potrafi zwędzić z łózka
tak sobie niby przypadkiem straci i już

fotelem dla niego niestety nie dysponuje, a pufy go nie pociągają... hi hi hi
Awatar użytkownika
sonia
1000p
1000p
Posty: 1086
Od: 21 maja 2007, o 00:50
Lokalizacja: pomorskie

Post »

Agnieszko przecież pufy są mało wygodne ;:112
ja juź widzę jak Twój Szirek ucieka z tym zdobytym jaśkiem i kładzie na nim swój łeb ;:87
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Następna porcja wiadomości o wielkiej trójce :lol:

Wczoraj wieczorem ugotowałam dwa opakowania makaronu tj. kilogram! kluchów z jarzynkami i masłem, bo mięsko mi się skończyło definitywnie. Nałożyłam do trzech mich i ustawiłam na podłodze. Łomatko, co to się działo!!! Duży zjadł spokojnie i dostojnie, ale maluchy jadły naraz ze swoich misek i z misek brata, wiły się i kłębiły między miskami, przesuwały miski, siebie nawzajem, ruch był w karmniku jakby stado srok się zleciało :lol: Resztę kluch włożyłam do jednej, największej miski i znowu złapałam aparat, żeby to uwiecznić:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Potem krótki sik metr od domu, bo z pełnymi brzuchami kiepsko się biega i myk ... na posłanko Prota :shock: Najpierw jeden ostrożnie wlazł na koc, potem drugi też, ale szybko zszedł, a potem Prot nie warcząc przytulił się do czarnego diabełka i oba spokojnie zasnęły. Wystarczyły trzy dni, żeby nawet własne posłanko oddał, to niewiarygodne!!!

Obrazek Obrazek Obrazek

A potem ciche piskanie obudziło mnie o czwartej nad ranem. I to był początek dość koszmarnego przeżycia.

Maluchy musiały wyjść na dwór. Prot też już wypoczął po harcach i ruszył tyłek z posłania. Wszystkie wyszły na dwór, a ja spokojnie zamknęłam drzwi wiedząc, że za trzy minutki będą pod nimi z powrotem. Na zewnątrz zimno, ciemno i paskudnie. 4,25. O 5,45 wstał Sz.M. i zadziwiony, że jestem na nogach i lekko się miotam od jednego do drugiego okna - przejął wartę. 7,30 - psów nie ma. 9,00 - czas na leki Prota - psów nie ma. Gwiżdżemy, wołamy, biegamy nad jezioro - nic. Ładna pogoda, lekki wiatr, ale minus 4 stopnie :( One na pewno złapały się w sidła i zamarzły!!!

10,00 - zza jeziora (?) słychać w odpowiedzi na gwizdek szczekanie Prota. Czy na pewno Prota? No nie wiem, chyba to jego głos, ale co on by robił wiele kilometrów od domu, aż za jeziorem? I dlaczego szczeka, a nie przybiega?

11,00 Sz.M. wsiada w samochód i jedzie dookoła jeziora szukać psa. Daję mu butelkę z wodą i ciepły koc, na wszelki wypadek podładowuję telefon. Ja zostaję, bo może pies sam wróci... Sz.M. łazi po chaszczach, po górkach i padołkach, po lesie, woła, świszcze i ... nic. Ja z pomostu słyszę jękliwe nawoływanie Prota (tak, to na pewno Prot! to musi być Prot!), ale Sz.M. poszedł za daleko, jest za górką i nic nie słyszy, tylko ja mu donoszę przez komórkę, że szczeknął jeszcze raz, a teraz cisza... "To podejdę z drugiej strony, ale to jakieś dwa kilometry przez las, zadzwonię później." Biegnę na balkon, ale wysokie drzewa zasłaniają widok. Biegnę na pomost, gwiżdżę, wołam, ale pies milczy. pewnie właśnie wykrwawia się gdzieś na mrozie :cry:

12,00 Idę! Idę przez strumyk, łąkę sąsiadów, ich bagienko, może mnie nie ustrzelą, może mnie nic nie zagryzie i nie skopie, idę w kierunku, skąd godzinę temu słyszałam skomlenie. Zimno, mokro w nogawki, nos odpada, ale ja mam ciepłą kurtkę, a pies? To już wiele godzin na mrozie, biedny, pewno drży i cierpi. Kiedy go znajdziemy trzeba będzie jechać do weta, żeby zszył te straszne rany od kłusowników, a potem dał antybiotyk, ciepłą kroplówkę na rozgrzanie i w ogóle ratował co się da. Zapalenie płuc murowane! A prochy przeciw padaczce? Przecie dziś nie wziął, na pewno ma teraz atak, biedny Prot. I do tego ta kulawa noga, rozpacz!

Doszłam do trzeciego strumyka, dobrze, że mam buty do łażenia po górach, przynajmniej nie leje mi się do środka. Ale nogawki do kolan mam oblepione śniegiem, a palce nie chcą już trzymać gwizdka. Już dawno nie słyszałam odpowiedzi na gwizd, pewnie zemdlał... A jeśli już zamarzł? Nie jadł śniadania, ma pusty brzuszek, biedny, głodny, opuszczony pies.

14,00 Sz.M. dzwoni. "Mam wszystkie trzy w samochodzie. Wracam do domu.".

Wszystkie trzy diabły wybrały się na wycieczkę za jezioro. Tyle śladów saren i zajęcy, jak można było nie iść! Biegły, tropiły, szły, kołowały, a potem ... zabłądziły. Prot słyszał gwizdanie więc odpowiadał, ale sam wrócić nie umiał. Dookoła pewnie za daleko, a przez jezioro się nie da, chociaż gdyby zamarzło, to byłoby całkiem blisko. Wszystkie trzy w świetnej formie, Prot w środku, Kluski na flankach, banda trojga w natarciu. Sz.M. w czarnej kurtce, w kapeluszu działkowym i z kijem w garści wywołał wściekły atak Prota w obronie diabełków :shock: Szczekał, jakby od tego zależało jego życie!!! A potem poznał zapach Sz.M. i przyleciał w lansadach, przywitał się serdecznie jakby nigdy nic, wskoczył do samochodu i śpi do tej pory niemal bez ruchu.

Dojechaliśmy do domu, jesteśmy już u siebie, a nie na działce, maluchy zostały odwiezione do ich domu i tam niepocieszone zostały. Historia ma więc happy end, ale co przeżyłam, to moje.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Zablokowany

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”