Jagiś, czy mogę w Twoim wątku odnieść się do pewnej wypowiedzi pewnej Pani? Mogę? To super, dzięki
Lisica pisze:Witam wieczorową porą!
Chyba wrócę do swojej pierwotnej roli, czyli
Pogromcy Roz 
(za przeproszeniem Jagny o kolczastym sercu).
Się nie gniewam. Uwielbiam Pogromców Różnych Rzeczy
Lisica pisze:Niby ładnie piszecie o innych roślinach, chwalicie, że są poczciwe i niezawodne, ale to wszystko w ramach pocieszenia, że ROZY nie kwitną. A jak już nawet zakwitną, to wszystko jest nie tak: pąki się nie rozwijają, łby wiszą, płatki się osypują, kolory wyblakłe, kształty mizerne i niedorobione...
Pozwolę sobie więc przypomnieć, że
ROZY wyglądają najlepiej w wazonie lub w katalogu producenta

.
Każde Twoje słowo to prawda. To straszne... Ale tak właśnie jest
Lisica pisze:
Gdy zaś my, niesieni iluzjami te marzenia sprowadzamy do swoich ogrodów, to okazuje się, że "z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepanu".

Do dzisiaj pamiętam jak płakałam przy tej piosence! A właściwie nie do dzisiaj, tylko do nie wiem kiedy wstecz, bo kompletnie wyrzuciłam to traumatyczne wspomnienie z pamięci

Eeee... Dziękuję...?
Lisica pisze:
Dlatego, droga Jagi i szacowni Goście, polecam uprawę Digitalisów, Floksów i Kosmosów. I to możliwie całymi zagajnikami! I nie na otarcie łez między kwitnieniem roz, a centralnie, "na pełnym bucie".
O, przepraszam, ale w/w nie kwitną od maja do listopada. Czym więc w czasie ICH niekwitnienia się napawać/pocieszać/chwalić/spełniać/wkurzać* (*niepotrzebne skreślić), hę? Floksy w tym roku wyglądają u mnie gorzej niż róże,
by the way
Lisica pisze:
A jako dodatek do uroczych kotków, proponuję KOZĘ - kaszubską, nie inaczej!
Aaa, to dodatek do kotków! Myślałam, że to sposób na nasze różane problemy
Lisica, czy mimo kolczastego serca mogę zostać Twoją koleżanką?
