Ja mam nadzieję, że do weekendu kupię te pręty i w końcu posadzę moje powojniki.
Normalnie, aż się boję co z tego wyjdzie
Ze 2 czy 3 lata temu miałam powojnikowy falstart - kupiłam jakieś "no name" maluchy z Biedronki, po kilka zł, posadziłam byle jak i byle gdzie....dwa padły, jeden ledwie dycha. No ale popełniłam same błędy - nie wiedziałam co kupuję, jak mam posadzić, jak ciąć....W efekcie nie były cięte ani razu, posadzone zostały "na patelni", bez przygotowanego podłoża, a nóg wcale w cieniu nie mają
Postanowiłam więc spróbować raz jeszcze, ale tym razem naczytałam się forum, obejrzałam film instruktażowy p. Marczyńskiego, kupiłam kilka sadzonek sprawdzonych odmian viticella no i zobaczymy, jak to będzie
