Aniu! Bywają w różnych marketach i sprawiają masę radości!
Asiu! Zasadniczo to śpię w nocy...
A sobotę wysiałam:
- kilka odmian aksamitek
- gipsówkę letnią i trwałą
- petunie (jakieś trzy mixy)
- lobelie (czerwona, Arletka, Emperor William)
- kobea (fioletow i biała)
- tunbergia (pomarańczowa i mix)
- niecierpek waleriana
- szałwia (trójbarwna, błyszcząca łososiowa i Luna)
- lewkonia (dwie odmiany)
- mrozy
- złocień ogrodowy
- kapusta ozdobna
- rudbekia dwubarwna (trzy pojedyncze i jedna pełna Cherokee Sunset)
- kosmidium
- kraspedia
No i na wacikach leżą ostre papryczki!
Kwiatki siałam w takich ilościach, żeby mieć różnorodność. Wysiewałam tez sporo starych nasion, żeby pozbyć się sztucznego tłoku w kartonach.
Marysiu! Gratuluję wysiewów! Powiem szczerze, że mnie to sianie bardzo uspokaja. Sprawia wielką frajdę (o bałaganie nie wspomnę) i w pewnym sensie udowadnia, że całkiem kiepska nie jestem

U nas na ryneczku bywają piekne kwiaty, ale to nie to samo no i nie mają rudbekii jednorocznej...
