Marzenko, ależ szykować! Twoje dary obiecane sa uwzględnione w planie robót, ja tylko juz wiecej obietnic

nie chcę przyjmować chwiliwo, bo tyle co jest i jest obiecane, to ogarnę, ale więcej to juz pewnie nie.
Aniu, zlość mi minęła zaraz jak znalazłam. No ale zabijać krętki i tak będę, do ostatniego
Zuziu, to wcale nie były dwa metry kwadratowe dachu, tylko ze dwadzieścia

Nie, Zuziu, psy mam dwa, ten trzeci był kiedys moim tymczaskiem, a teraz był u mnie na wakacjach

bo jego pani pojechała (poleciała) do córki. Właśnie wróciła i wczoraj go odebrała. Znów sa tylko Tami i Lars i jest taki spokój

Mały jest slodziutki, ale lubił poszczekać na wszystko, co sie nawinęło (jak to wiele małych piesków), a moje są dość zrównoważone i nie dziamią, gdy nic ważnego sie nie dzieje.
O, hortensji bukietowych nigdy za wiele! Wiosną chętnie przyjmę patyczki. To świetne rosliny, wytrzymują mój klimat, są duże, więc cos widać na mojej połaci, pięknie kwitną i to późno, gdy żadne krzewy juz nie kwitną

Postanowiłam ich posadzic mozliwie jak najwięcej. Swoje patyczki ukorzeniam własnie, ale ja mam tylko grandiflorę. Jaką/ie masz odmiany?