Bry wieczór!
Zwariowaną mam końcówkę dnia, na tyle, że aż głowa rozbolała...
Póki co, zmiany pogody nie widać... oby prognozy się nie sprawdziły!
Dario, dobry wieczór! Wobec dłuższych planów wakacyjnych rzeczywiście nie warto stawiać wielu donic - rośliny się zmarnują... chyba, że zrobisz im prosty system nawadniający?
Gonisz ostatnio... chociaż w weekend odpocznij!
Justynko, w ogóle mi nie przeszkadza pieśń gwizdana przez pana budowlańca! Tyle tylko, że wywołała u mnie spore zdziwienie, gdy załapałam, co on gwiżdże

Z pewnością łagodzi obyczaje.
Staruszka była rozczulająca, ponieważ pomimo choroby i bólu, potrafiła mnie obdarzyć promiennym uśmiechem
Ewuniu, martwi mnie to Twoje kolano... czy wiadomo, co się z nim dzieje? Nie pamiętam, co stwierdzili lekarze...
Ja też mam dolegliwości bólowe ze względu na spluszowacenie rzepki... może masz to samo?
Przytulam...
Mnie też się czepiają różne piosenki w ogrodzie, ale facet mnie zaskoczył i już ;-)
Asiu, miło Cię czytać!
Mnie zupełnie nie przeszkadza to, co fachowiec od dachu gwiżdże, tyle, że było to dla mnie zaskakujące

Zimy już do siebie nie wpuszczam, niech się dzieje co chce, byleby nie śnieg!
Majutek, mnie też się wybrana pieśń podoba

Zdecydowanie lepsze to, niż rzucanie mięsem, jak słusznie zauważyła Justynka
Aga, zdecydowanie wiele tracisz!
Aniu, wykuruj się porządnie, okna poczekają... Pieśń jak widzę, zrobiła furorę
Kasiu, Ty też się najpierw wykuruj!
Szafirki u mnie na razie wystawiły szczypiorki... wyglądam niebieskich łebków!