H. macrophylla variegata i macrophylla ?Snow Quenn? są po prostu szokująco piękne...

Czuję,że zaczęło się i u mnie hojowe szaleństwo choć jeszcze wzbraniam się jak mogę...

Nawet najmniejszy skrawek ziemi potrafi dać szczeście, więc cieszę się z Tobą,że masz jej kawałek dla siebie.

Tak sobie myślę,że gdybyś na dolnym tarasie ulubionym jak rozumiem przez wędrujące ulicą psiak, obsadziła niziutkimi krzewami może by to skutecznie odzwyczaiło je od zaglądania do Twojego ogródka?
Myślę tu np. o tawułach japońskich np. Goldflame i
dziurawcu Hidcote które niewiele potrzebują do szczęścia i należy je ciąć radykalnie wczesną wiosną by utrzymac ich ładny pokrój a sa bardzo dekoracyjne?
Ale to sama zdecydujesz co tam ma i czy ma jeszcze rosnąć

Widzę,że jestem kolejną osobą, która przedkłada wygląd monstera variegata nad inne - wydawać by się mogło ładniejsze i ciekawsze jej odmiany

Mój 'sernik' przestał mi się podobać z powodu zagrożenia jakie niesie ze sobą całkowity już prawie brak chlorofilu w kolejnych liściach...
Stracę ją jak wynika ze znanych mi informacji, a jej liście te starsze też są atakowane i mają rdzawe plamy,które z czasem powiększają się i co tu dużo mówić nie upiększają rośliny.

Kilka dni temu podjęłam się eksperymentu z nią, najbliższy czas pokaże co z tego będzie .

Właśnie widzę wyraźnie już odzielający się nowy liść. Mam nieśmiałą nadzieję ...ale poczekajmy kilka dni.
Pozdrawiam Jasiu

aaa czy białe lilie jakie widzę w Twoim ogródeczku to są może jedne z tych znanych św. Antoniego lub Józefa?