Ooo, już wiem do kogo będę ładnie się uśmiechać o kilka listeczków limonki kaffir
A ja myślałam, że moja calla wyrosła, a przy Twojej to maluch jeszcze...
Co do muchołówki, to współczuję

, znam ten ból... Dziś sama upuściłam doniczkę z fiołkiem

, pod moją nieobecność inny zakwitł, a żeby się do niego dostać musiałam właśnie kilka doniczek zdjąć. Chciałam tamtym oczy nacieszyć, no i ta pierwsza z brzegu doniczka wyślizgnęła mi się z ręki

Chyba jeszcze po tym weselu do końca nie mam ruchów skoordynowanych, jak należy
Co do owadożerków, to mojej muchołówce obcinałam pędy kwiatowe, bo właśnie czytałam, że osłabiają roślinę. Na obecną chwilę niestety i tak większość mi padła, została jedynie Drosera capensis oraz kilka maluszków, które same się wysiały Drosera spatulata.