Iwonka, a co się właściwie stało z tymi twoimi fiołkami? Grzyb jakiś czy roztocze, czy coś z podlewaniem nie tak? Za ciepło, za zimno? Powiem ci, że czasem mam już dość tych moich. Przy tlu doniczkach ledwie wyrabiam z podlewaniem, a one tak marnie kwitną. Parę mi padło i to najładniejsze odmiany. Ale wiem dlaczego. Wełnowce ze storczyków się przeniosły i zaczęły soki wypijać. Dorwałam je przez lupę. Kupiłam właśnie Mospilan, muszę opryskać.
Pytasz o hipeastrum. Otóż nie mam i nigdy nie miałam. Ja właściwie teraz to już nic nie mam oprócz tych fiołków i storczyków. Domowe jakoś mnie przestały interesować. Tęsknię do prawdziwej ziemi.
ewamaj, ja też dokładnie te kolory lubię, choć mam też inne, głównie w liliowcach. Kupowałam właściwie same różowe, a wyszły rozmaite.
Marysiu, on faktycznie jest wyjątkowy. Mało jest takich pełnych odmian liliowców. Co do ciasnoty w ogrodzie to coraz częściej myslę o zupełnej likwidajci trawnika. I tak mam go prawie w zaniku, więc chcę zupełnie zlikwidować. Muszę tylko M jeszcze jakoś przekonać.
lulka, ja kiedyś też mieczyki lubiłam, ale u mnie się okropnie wykładają, a więc zrezygnowałam. Ale doceniam ich piękno, owszem, owszem. Jeśli u ciebie dobrze kwitną, to popieram jak najbardziej
