Jacku - to niedobrze, że się przeziębiłeś, teraz ciężko będzie Ci wrócić do prac w ogrodzie.
Zdrówka życzę i dobrego samopoczucia.
Słonecznik się rozwija i przyznam, że mnie zachwycił jeszcze bardziej.
Wiedziałam widząc go na zdjęciach u Ciebie, ze jest śliczny, ale widząc go na żywo wygląda cudownie.
Jestem zachwycona nawet tym jednym kwiatkiem.
Piotrze - miło, że wpadłeś.
Loki - no to mam nadzieję, że upolujesz, bo warto.
Poskrzypka też ładna, ale niestety

, mam jej latem za dużo na liliach.
Pojedyncze osobniki mi nie przeszkadzają, bardziej ich jajka na liściach.
Zdejmuję natychmiast po pojawieniu .
Aniu - już zapisałaś, więc ustanowione.
Ja na razie nie zrobiłam nic, zbieram tylko nasionka i suszę.
Ciekawa jestem twojej unioli, pewno większa od mojej.
Wyniosłam trawki na balkon, niech jeszcze podrosną.
Dopiero wiosna wkopię do gruntu.
Teraz szkoda by mi ich było gdyby nie przezimowały.
U mnie cały czas pochmurno czasem słonko tylko błyśnie i już go nie ma.
Jak ziemia obeschnie czeka mnie sadzenie cebul.
No i czekam na zamówione róże.
Rdest ciągle stara się powtórzyć kwitnienie pojedynczymi kwiatami.
Nie chce być gorszy liliowiec botaniczny, ale za zimno dla niego i takie pokraczne kwiaty rozwija.
Dogorywa w drugim kwitnieniu ostróżka.
Niestety złapała mączniaka.
Ostatnie kwiatki na fuksji.
Też jakieś niedorozwinięte.
Tylko pomidory rosnące w gruncie nic sobie nie robią z pogody i dają z siebie wszystko.
Ani razu nie były pryskane i mimo to dobrze sobie radzą.
Są najsmaczniejsze i jak do tej pory są absolutnie zdrowe.
Ciągle zawiązują owoce i kwitną w najlepsze - nie będę im przeszkadzać, dojrzeją w domu przed przymrozkami.
