Grażynko przed chwilką byłam u Ciebie, oglądałam Twoje roślinki tarasowe, zadałam Tam pytanie bo ja jak zawsze mam problem

Po prostu boję się, że moje rączki ( już mało zwinne) mogą roślinkom zaszkodzić, a mnie na nich zależy.
Mam wrażenie, że chyba wczorajszy poranek pożegnał nas po raz ostatni mrozem u mnie było -6 st. W ciągu dnia na plusie, powiewał ostry wietrzyk, ja takie wiaterki nazywam dobre do suszenia prania. Wczoraj nic nie robiłam (spełniałam się w kuchni

miałam moich chłopaków to im poprawiałam apetyt) jedynie przeszłam tak jak co dzień wokół rabatek sprawdziłam co się dzieje. Widać więcej tulipanowych kiełków na wierzchu, można powiedzieć, że cebulowe ruszyły w górę. W tym tygodniu muszę odkryć wrzosy i wrzośćce ( z wrzośćców nic mi nie zakwitnie wszystkie kwiaty wymarzły i brązowe leżą wokół, może po przycięciu odbiją od korzeni), dlaczego je muszę odkryć bo między nimi posadzone mam krokusy i widzę, że są już duże.
U nas od wczoraj po południa pada deszczyk, a ja się cieszę

bo roślinki dostaną zastrzyk wody, a przy tej temperaturze jaką zapowiadają na nadchodzący tydzień roślinność ruszy. Dzięki wodzie ziemia szybciej rozmarznie, bo na razie tylko wierzchnia jej warstwa odpuściła.
Muszę zacząć pikowanie, odsuwam to w czasie, ale w końcu trzeba się zmobilizować i ruszyć ostro do przodu
