Kochani, witam Was serdecznie
Bardzo dziękuję za tak liczne odwiedziny i wszystkie miłe słowa

Niestety, ostatnie dni mam bardzo pracowite i obfitujące w różne wydarzenia. Wczoraj na przykład odbyło się pasowanie na ucznia, a w sobotę moje dziecię kończy 7 lat i już dzisiaj zaczęłam przygotowania do imprezy od zabejcowania sarniny.
Sezon ogrodowy właściwie mogę uznać za zakończony. Callę widoczną na jednym ze zdjęć już wykopałam- na szcżęście przymrozki jej nie zaszkodziły, bo rośnie "w dziurze" między rododendronami i pierisem. To jedyna moja calla, która co roku kwitnie niestrudzenie do jesieni. Wytwarza tak ogromne korzenie, że wykopanie jej zajmuje sporo czasu
Pytaliście o miechunkę- niemalże natychmiast po wyjściu z ziemi trzeba zrobić solidne rusztowanie, wówczas rośnie prosto i się nie pokłada. U nas robi je M z 8- 12 bambusowych tyczek, pomiędzy którymi rozciągnięte są co 10 cm druty.
Dalie od lat uprawiam w donicach. Oczywiście są to niskie odmiany, te, które okazały się wysokimi, oddałam. Z mojego puntu widzenia to najwygodniejsza forma uprawy- nie trzeba bawić się w wykopywanie i opisywanie karp, wystarczy schować donice i raz w miesiącu skąpo podlać. W maju wymieniam ziemię i wystawiam do ogrodu.
Wybaczcie moją nieobecność w Waszych ogrodach, postaram się nadrobić zaległości w najbliższym czasie
Zdjęcia robione we wtorek.

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
