Mój mąż lubi gotować. Za to balkonem nie interesuje się wcale. Cały czas zrzędzi, że hoduję jakieś kwiatki a on nie ma czego do zupy wrzucić. Ale o co mu chodzi?

Pietrucha jest. Szczypior jest. Tymianek jest. Jak wiecie jest również lawenda, która niebawem będzie kwitła.
Tylko bazylia coś kiepsko. Wykiełkowała. Po czym siewki zaczęły padać jedna po drugiej. Zostały dwie... bardzo leniwe.
A to? Czy zgadniecie, co to takiego?

To nie jest pietruszka

To anemony. I wiecie co? Mają pączki
