Aniu myślę że te rozczochrane to moje żółte, one są takie więcej kremowe. Faktycznie margerytki tak jak goździk brodaty są dwuletnie. W dobrych warunkach kwitną na trzeci rok, ale to wszystko.
A teraz parę słów o krokosmii kopiuję to z wątku nadwyżki kwiatowe, może administrator się nie dopatrzy
KROKOSMIA
Oczywiście wykopujemy na zimę te które zakwitły i te które nie . Z tych niezakwitniętych mamy ładne cebulki. Obcinamy tak z 5 cm nad cebulką i zostawiamy do przeschnięcia. Jak wielokrotnie pisałam przechowują się bez problemu, aby tylko nie zmarzły. Jeśli za bardzo się przesuszą to wiosną długo będą wschodzić, a jeśli będą miały zimą za mokro to będą kiełkować, no i potem oczywiście słabszy plon kwiatów.Któregoś roku zostawiłam takie tylko wykopane w wiadrze, wiosną miałam w tym wiadrze mnóstwo pędów.
Jeszcze jeden powód żeby wykopywać. W przyszłym roku, nawet gdyby przezimowały, byłyby zbyt zagęszczone. U mnie nigdy nie przezimowały. Poprzednie lata zostawiałam część niewykopanych, bo miałam za dużo, wiosną były wszystkie cebulki zmarznięte. Ale może to zależy od gatunku.
Podobno krokosmia Lucifer zimuje w gruncie. Ja miałam tylko jedną cebulkę posadzoną, więc na wszelki wypadek wykopałam (rozmnożyła się tylko na 3 cebulki, ale była śliczna).
No zebrałam się na odwagę i piszę, przepraszam bardzo, że nie do wszystkich wysłałam paczki, właściwie tylko do paru osób. Jestem zarobiona pracą, właściwie sama wszystko robię, nawet mąż mi się zbiesił i uciekł do miasta. Poza tym trochę chorowałam, a najbardziej mnie wkurza że mam rozgrzebany dom. Latem namówili mnie do remontu, nakupiłam farb, powynosiłam meble i na tym stanęło. Nowe meble leża w kartonach, a za progiem zima. Odechciewa się wszystkiego.
A to już moja jesień w ogrodzie
Te dywaniki porozkładane to mój sposób na miejsca bardzo zarośnięte. Pod takim dywanikiem ziemia jest mięciutka a chwasty wyduszone.
