Nie będę zakładać nowego wątku,
ale podzielę się tu z Wami podpatrzonym sposobem obróbki pigwy.
Na całkowicie niekulinarnym vlogu podpatrzyłam jak facet przetwarza pigwę.
Otóż włozył do gara oczyszczone z meszku pigwy gruszkowe, w całości,
zalał wodą , przykrył i gotował. Potem je wyciągnął,
widelcem czy tam czym chcecie oskrobał miąższ rozgotowany do rondla.
Dodał cukier, przesmażył i zrobiła się konfiturka pyszna
O co w tym chodzi?
Otóż pigwa ma te kamyczki. Na surowo jak sie ją pokroi, nawet mimo wybrania
gniazd nasiennych to nie da się tego usunąć.
Natomiast po ugotowaniu zostają takie duże ogryzki
i oskrobany miąższ nie ma tych kamyczków.
W smaku rewelacja.
Można zapasteryzować bez cukru lub tylko trochę do smaku, na wytrawne,
albo bardziej na słodko.
Coś wspaniałego. Ta pigwa ma zupełnie inny smak niż krojona i rozgotowywana.
