Zacznijmy od tego, że Biohumus to nie jest nawóz tylko brudna woda.
Do nawożenia stosujemy normalny mineralny nawóz, w tym przypadku to roślin zielonych. I to regularnie co około 2 - 3 tygodnie, a nie raz na jakiś czas.
Po drugie, zimowanie palm w naszym klimacie, nawet mrozoodpornych to duże ryzyko.
Oprócz niskiej temperatury, często poniżej wartości granicznej dla danego gatunku, bardzo szkodliwa jest wilgotność podłoża. Piszesz, że nie podlewałaś, ale przecież roślina nie stoi pod zadaszeniem... Miała do czynienia z opadami deszczu, wody z rozmarzającego śniegu. Zresztą bez wody to by nie przeżyła tych kilku miesięcy, to nie jest kaktus.
Okrywanie to jest jakieś rozwiązanie, ale nie daje 100% gwarancji. Gdzieś czytałem, że są osoby które zimują te palmy ogrzewają kablem grzewczym, który daje wyższą temperaturę niż jakieś lampki...
Inna sprawa, że palmę trzeba wpierw stopniowo zaaklimatyzować. W pierwszym roku lepiej zimować w zamkniętym pomieszczeniu, z niską temperaturą powyżej zera, a dopiero w kolejnych latach hartować na zewnątrz.
Kolejna sprawa, to doświadczenie. Piszesz, że nie masz doświadczenia w uprawie palm. W takiej sytuacji odradzam zimowanie na zewnątrz, a tylko w chłodnym pomieszczeniu. I dopiero po kilku latach kiedy zrozumiesz jak z nią postępować, to możesz próbować uprawy na zewnątrz przez cały rok.
Na pewno musisz ją wykopać i sprawdzić stan korzeni. Zżółknięte liście do odcięcia i na razie ją cieniuj oraz stopniowo przyzwyczajając do słońca. Pamiętaj, że przez kilka miesięcy była w totalnej ciemności, więc gdy nagle dostanie słońca to bardzo łatwo o przypalenia.
Zaczęłam podlewać ją 1-2 razy w tygodniu po 20-30 min
A po co tyle wody???
Na razie sprawdź stan korzeni, to wtedy będzie można powiedzieć coś więcej.