No i co ja mam teraz powiedzieć, gały mi wyszły. Nie dość, że Cattleya kwitnie nieziemsko to jeszcze te Vandowate cudeńka jakie skore do kwitnień - gratuluję z całego serca.
Mam pytanie co do Cattley, podaj "przepis" na sukces. Ja mam mieszane odczucia do nich. Mam trzy, wszystkie kupione po przekwitnieciu (jak to u mnie). Wszystkie niedługo po zakupie mi kwitły. Latem (z wyjątkiem tego roku) wystawiałam na dwór. Jedna kwitnie mi regularnie i ładnie rośnie a dwie pozostałe nie kwitną i wygladają coraz gorzej. W tym roku nie wyrzucałam ich na dwór bo stwierdziłam, że sprawdzę, która metoda będzie lepsza - nie widzę różnicy szczerze mówiąc. Zastanawiam się teraz nad wyniesieniem jednej z niekwitnących do garaży na jakiś miesięc. Tam jest zimno, może to ją zmobilizuje. Trzecia z moich podopiecznych jest w stanie krytycznym, stoi w Ciechocinku - akwarium, ostatnio przy wyjmowaniu reanimowanej Vandy "udało" mi sie ją wyrwać

. Zezłościłam się strasznie na nią, bo mimo przesadzenia wiosną do nowego podłoża nie wypuściła paskuda żadnego korzenia

, więc za karę teraz stoi sobie bez podłoża na wilgotnym grysiku.
Liczę na Twoje sugestje.