Myślę, że wszystko zależy od terminu zakupu, poza tym hosty mają wrodzoną zdolność przebycia zimy raczej bez szwanku. To nie są rośliny ryzyka w sferze mrozoodporności. Dotyczy to również karzełków. Obserwuję od wielu lat, że nawet maleństwa z wysiewów świetnie zimują. Kupowane przeze mnie prosto z in vitro zawsze rosły i zimowały bez zastrzeżeń. Oczywiście, że na efekt, w tym przypadku trzeba czekać znacznie dłużej i jest to raczej dla osób cierpliwych lub tych, których nie stać na droższe. Myślę, że każdy hościarz ma tę wiedzę i autoreklama czy nie niewiele tu wskóra.
Osobiście wolę kupić nieco drożej, ale większa sadzonkę - jestem bardzo zadowolony Małgosiu z zakupów u Ciebie - sadzonki są ładne, ba nawet czasem prawie dorosłe, co skraca mi czas czekania o dwa, trzy lata w porównaniu do roślin z in vitro.
Oboje jesteście dla nas cennymi sprzedawcami mającymi świadomość zagrożeń chorobowych host i my tutaj to wiemy. Nie ma więc sensu na łamach forum poddawać się nawzajem tego typu dyskusjom.
Wolny rynek- wolny wybór. I prozę nie skakać tu sobie do oczu.
Nie byłbym jednak do końca szczery, gdybym po raz kolejny nie wyraził opinii na temat innych świństw, które w ostatnich latach czepnęły się host. I tutaj nikt z was nie zagwarantuje 100% zdrowotności, gdyż hosty bada się tylko na obecność HVX...a co z innymi wirusami, które hosty łapią łatwiej i szybciej, niż naszego znajomka?
Nie wierzę, że Jan van Top czy Marco Fransen przebada całą partię sadzonek na obecność wirusów np. mozaiki
tabakowej, pomidora, ogórka, czy gęsiówki tudzież innych kilku wciąż niezidentyfikowanych cholerstw. Nie wierzę też, że któryś z nich, przy tak masowej produkcji jest w stanie zatrzymać proces szerzenia epidemii rozprzestrzenianej przez świat mszyc, przylżeńców, wciornastków, nicieni, ślimaków, przędziorków itd. Mam coraz więcej wątpliwości odnośnie rzekomego badania nowych odmian na 12 wirusów przez Marco Fransena, czego przykładem jest moja nowa odmiana Frost Giant która po roku bytowania zamieniła się w "lamparta". Zastanawiające jest to, że na stronach Jana nie ma już informacji i zdjęć z porażeniem mozaiki tabakowej i gęsiówki... w tym roku te ilustracje i info zniknęły...
Co mi z tego, że moja Katherine Lewis nie ma HVX i inny wirus jej nie uśmierci, skoro wygląda o tak:
i tak naprawdę nie wiem już co robić? Na pewno jednak miłość do host mi nie przejdzie i dalej je będe kupować.
Na wszelki wypadek daje zdjęcie tego parcha do Hallson Garden, by zerknął na nią Chris, choć wiem,że znów pewnie nie będzie odpowiedzi, albo znów "some other virus "
