Powiem Wam, że prośba o przepis na ciasto pierogowe wywołała na mojej twarzy... uśmiech. Dlaczego ? bo jeszcze rok temu bym go Wam nie podała - NIENAWIDZIAŁAM robić pierogów, a to za sprawą pewnego zdarzenia sprzed lat...
Jako młoda mężatka znająca słabość swojego męża do pierogów, postanowiłam sprawić mu przyjemność i zrobić po raz pierwszy w swoim życiu pierogi. Zaczęłam od ciasta - miałam dodać jedno jajko, ale wydało mi sie że to za mało - przecież pierogi miały być extra, 100 razy lepsze od tych , które robi moja Teściowa

))) więc dodałam więcej jajek, coś tam jeszcze pozmieniałam i ... zaczęłam ugniatać. Po półgodzinie ręce mi omdlały, ciasto twarde jak diabli, a miało być miękkie, więc zawołałam męża do pomocy. Jak i jemu ręcę "odpadły", wzięłam wałek i troche to ciasto jeszcze pookładałam. A to cholerne ciasto ciągle jakieś twarde było. Pot mi ścieka po twarzy, mąż bębni palcami o pusty talerz, a ja próbuję rozwałkować ciasto na pierogi. W końcu jakoś się udało. Ponakładałam farsz, posklejałam te pierogi (wtedy wydawało mi się, że lepiej byłoby je zszyć nitką) i ugotowałam. Czerwona z wysiłku, z obłędem w oczach, postawiłam pierogi na talerzu przed mężem. I oczekując pochwał patrzę na konsumpcję. Mój mąż wziął do ręki widelec i... pomimo kilkakrotnych prób nie udało mu się przekroić tego "delikatnego" pierożka. Dobrał do pomocy nóż, ale pieróg zwiał mu z talerza na obrus. Zgarnął jakoś to ustrojstwo na talerz i w końcu odkroił jakiś kęs i je..... jakoś tak dziwnie długo, i rusz tą szczęką i rusza.
Pytam - Dobre?
uhmmmmm - słysze w odpowiedzi.
Ale coś mnie zastanowiło. Wzięłam pierożek w kuchni do paszczy i... mało zęby mi się nie zakleiły na amen. Pierogi były takie twarde, że jeść się ich nie dało. Raczej powinnam z tego ciasta makaron zrobić. Odpuściłam sobie robienie pierogów... na zawsze

))))) Przez wieeele lat, jeśli Teściowa albo moja Siostra chciały pomocy od mojego męża to "płaciły" pierogami, jak też na tym korzystam i nie brudziłam rąk ciastem pierogowym

.
Aż kiedyś poznałam ten przepis - i teraz mam już "kartę przetargową" w małżeńskich "negocjacjach"
Pierogi - ciasto
Wykonanie :
Ok.
0.5kg mąki wymieszanej z
2 żółtkami zalewam wrzącym
MLEKIEM!! (ok.0.5l)
- od mąki zależy, czy mleka dać troszke mniej czy więcej. Zawsze tego mleka można dolać (jak za twarde), albo znów podsypać mąką, jeśli ciasto jest za rzadkie.
Jak ciasto będzie stygnąć, to będzie robić się troszkę twardsze. Trzeba zagnieść je na tyle szybko, żeby było miękkie.
Pierogi są miękkie, ładnie się kleją i farsz z nich nie wychodzi ani w trakcie lepienia, ani podczas gotowania.
Mnie z takiej porcji wychodzi ok. 60-70 pierogów. Ciasto jest miękkie, elastyczne, więc pierogi się nie "drą", a po ugotowaniu są pyszne.
Uszka - przepis na ok 160 uszek
CIASTO: albo z przepisu jak wyżej albo jak ponizej
1 kg mąki tortowej,
1/2 l wody gorącej,
1 łyżka oleju.
FARSZ:
60-70 dkg pieczarek,
garść grzybów suszonych (albo więcej)
30 dag kapusty kwaszonej,(może być bez kapusty, ale wtedy więcej grzybów)
3 cebule,
olej,
sól,pieprz,vegeta, listek laurowy,ziele angielskie,
1 łyżka bułki tartej,
1 jajko surowe całe (wcześniej należy skorupkę sparzyć wrzątkiem).
WYKONANIE:
FARSZ:
1.Grzyby suszone namoczyć w zimnej wodzie, przecedzić przez gazę i razem z wodą w której sie moczyły gotować ok.1/2 godz.,odcedzi ć
2.Pieczarki pokroić, nie muszą być drobno, posolić trochę , poddusić na tłuszczu
3.Cebulę pokroić drobno i poddusić na tłuszczu.
jeśli dodajemy kapustę to:
4.Kapustę ugotować z listkiem laurowym i zielem angielskim do miękkości
5.Ugotowane grzyby, kapustę i cebulę zmielić - ja mielę w maszynce do mięsa - mam taką tarczę z dużymi oczkami.
6.Dodać jajko i bułkę , doprawić solą, pieprzem i vegetą.
CIASTO:
Zagnieśc ciasto. Uwaga, żeby sie nie poparzyć - można to zrobić łyżką na początku.
Ciasto musi być miękkie.
Rwać ciasto, robić z niego kulki, które wałkujemy na kółka o średnicy 5cm .
W miarę możliwości jak najmniej podsypywać mąką. Na kółka nakładać malutko farszu i sklejać ,tak jak pierogi, a potem rożki razem, najlepiej na palcu.
Można też pokroić, rozwałkowany duży placek ciasta, na kwadraty 4x4 cm lub nieco mniejsze. Na każdy kwadrat kladziemy nieco farszu, kwadraty skladamy po przekatnej, dokladnie zlepiamy brzegi, a nastepnie sklejamy dwa przeciwlegle rogi trojkatnego pierozka.
Gotujemy w osolonej wodzie, z dodatkiem łyżeczki oleju, ok. 4 minut.
Wcześniej przygotowane uszka można zamrozić.
Mrożę surowe, a potem wrzucam do gotującej się wody bez rozmrażania. Są jak świeże.