Cały czas uważam, że ten kiełek który zbrązowiał i nie rozwinął się, blokuje przyrost nowego liścia (o ile roślina w ogóle zamierzam coś wypuścić). Starałam się według tutejszych porad w różnych wątkach zapewnić kokosowi warunki, ale i tak nici z tego

Chyba nie mam ręki do palm kokosowych. Jak ostatnio stwierdziłam, najlepiej to u mnie rosną kaktusy i sukulenty. A palmy i inne tropikalne (oprócz na razie kawy

) to niestety wymagają chyba zupełnie lepszych warunków, niż polskie mieszkanie. Choćby nie wiem, jak się człowiek starał to prędzej, czy później taka roślina padnie. Może Ty Czarodzieju masz akurat wybitną rękę do tych roślin, ale to już moja druga palma, która w dokładnie taki sam sposób kończy żywot

Może wkrótce dam zdjęcie i zobaczysz jak to wygląda, ale wątpię by coś jeszcze z niej było.
Nie wiem, czy to wyrzucić czy co z tym zrobić? Co Ty na to Czarodzieju?