Oj, Gwiazdeczki Lodowe...
Alez nam przyszło : zamieniać się w Eskimoski,
gdy niziołki już ubierają prochowce i szpileczki.
Zawieja była straszna, wycieraczki na trójce, kierowonicę wybijało z ręki,
ale najgorsze - straciłam paznokieć, żywcem urwany przez wyrwanie z dłoni bramy wjazdowej. Śnieg szlał w poziomie, ja usiłowałam domknąc skrzydła bramy i...
po SS-mańsku zostałam potorturowana.
Ale...zakupy dowiozłam !
Odech cywilizacji, to dodatkowe 2 opakowania białej liatry,
2 białe, wysokie floxy, gipsówka z mikroznezji ( 3 kawalątki korzonków, wielkości połowy cienkiego papieroska - PORAŻKA)
i odebrane na poczcie lilie od PP. Kryszkiewicza - pełne, pachnące Miss Lucy.
http://www.americanmeadows.com/Perennia ... sLucy.aspx
W USA po 17 i 11$, u nas za 8 zł
Potem zabrałam psy na spacer, na zaśnieżonych nieużytkach.
Wydmuchało mnie tak, jak stado huzarów .....
Śnieżyca się skończyła, gdy wygrzewałam się w łożnicy na gorącym kocyku.
A teraz, chyba wiatru nie ma ( nie wyjdę dobrowlonie, za chińskiego boga!)
ale na górze już -5C, czyli przy gruncie z -7/ -8.
Prognoza zapowiada -10C i...śnieg średnioskalowy ( nawałnice).
A żeby to, jasny Gromowładny

.
A tu Tessa i Smokini o wystawianiu olków na dwór

Zaraz muszę lecieć i pierwionski chować, bo to już nie hartowanie,
a zamrażanie korzeni.
