Bez chemii w kogrobuszu
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2714
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Narcyzy robią wrażenie! Masz ich dużą różnorodność!
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Powalające masz te narcyzy! Jak może pamiętasz, sadziłem zeszłej jesieni i nic nie wyrosło, to zostawiam je dla innych
Ale róże
Będą zazdrościć rosomanes, oj, będą 

Ale róże


- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażko
może faktycznie moje wysiewy padają z głodu, bo korzystałam z gotowego podłoża do wysiewu.
Trudno, posieję co nieco do gruntu a sałaty jeszcze raz do skrzynek ale już do dobrej ziemi.
Tego żonkila to zjadło młode pokolenie ślimaków ? Czy to coś innego ?
Masz już piękne pąki na różach
.
A powojniki całkiem dobrze startują.
U mnie nawet po dwóch latach niebytu jeden się pokazał i teraz już
powoli wychodzi. Nawet jak w padnie to jest szansa, że się po jakimś czasie odrodzi. Tylko trzeba to miejsce , gdzie
rośnie dobrze podlewać.
Miłego wieczoru

może faktycznie moje wysiewy padają z głodu, bo korzystałam z gotowego podłoża do wysiewu.
Trudno, posieję co nieco do gruntu a sałaty jeszcze raz do skrzynek ale już do dobrej ziemi.
Tego żonkila to zjadło młode pokolenie ślimaków ? Czy to coś innego ?
Masz już piękne pąki na różach

A powojniki całkiem dobrze startują.

powoli wychodzi. Nawet jak w padnie to jest szansa, że się po jakimś czasie odrodzi. Tylko trzeba to miejsce , gdzie
rośnie dobrze podlewać.
Miłego wieczoru

- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2230
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynka piękne te kliwie. Różom daj szanse, specjalistka z Ciebie, wyprowadzisz je jeszcze na ludzi



- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażko
pierwszy pączuś różany. To prawdziwe święto w naszej forumowej rodzince.
Ciekawe, która się pierwsza odważyła w taki ziąb.
Powiem szczerze, że też patrzyłam czy przypadkiem gdzieś się jakiś nie chowa wśród młodych listków ale niestety.
Kliwie piękne...moje już przekwitły.


Ciekawe, która się pierwsza odważyła w taki ziąb.
Powiem szczerze, że też patrzyłam czy przypadkiem gdzieś się jakiś nie chowa wśród młodych listków ale niestety.
Kliwie piękne...moje już przekwitły.

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Aniu - dziękuję, ale to zasługa odmiany.
Moja jedyna irlandka taka wyrywna, że nawet wcześniejsza od innych.
Ślimaków u mnie sporo, szczególnie za płotem na zewnątrz, no i włażą do mnie czując niezłe papu.
Zbieram na bieżąco i unicestwiam, ale to walka z wiatrakami.
Balkonik na razie zastawiony sadzonkami, ale już niedługo.
Jadziu - a ja chyba całą różę wywalę, jest coraz brzydsza a kiełki nic nie rosną jak na razie.
Najszybsza jest irlandka Burnet Irish Marbled, świetna róża i niczego się nie boi, szkoda ze nie powtarza kwitnienia, ale kto wie....
Super ze czosnek rośnie, tylko uważaj żeby nie zawojował całej działki jak zrobi nasiona.
Miruś - kliwie siedzą sobie w dużych donicach i tylko dosypuję kompost z góry, nie przesadzam i to jak widać im sprzyja.
Szachownice są dość trudne w uprawie, trudno im znależć dobre miejsce, które by im odpowiadało.
Mnie udało się dopiero po trzech sezonach, ale nie wiem czy aby na pewno to jest to.
Przekonam się w przyszłym sezonie.
Sebastian - no błagam....tylko nie dorzucaj mi wszystkiego po trochu.
Ja na prawdę nie mam miejsca, a za nic nie chciałabym zmarnować twojej ciężkiej pracy.
Nigdy bym sobie tego nie darowała.
A czy te twoje róże odbijają od dołu ?
Florianie - trochę odmian przez lata się uzbierało, ale nie wszystkie dobrze rosną i kwitną.
Jednak kiedy pokazują kwiaty jestem zadowolona, bo efekt jest cudny.
Kupowałam nowe odmiany, ale jak ze wszystkim, najlepiej wychodzą te stare niezawodne.
Mati - jeśli nie wszamały je nornice to z pewnością albo przemarzły, albo były przenawożone już u producenta.
Mnie tak stało się z tulipanami, które kupiłam w zeszłym roku.
Mówi się trudno i żyje dalej.
Krysiu -
na pewno nie będzie z nimi żle, podlejesz je nawozem i będzie dobrze.
Tak, żonkil jak widzisz obsiednięty jest przez młode pokolenie żarłocznych ślimaków i tyle z niego do drugiego dnia zostało.
Powojniki tak robią czasem , ale mnie nie zadowalają takie efekty, a skoro im żle u mnie to nie będę już się wysilać, nic na siłę.
Sezon różany będzie w tym roku bardzo ciekawy, bo róże zakwitną partiami a nie wszystkie na raz.
Te nisko przycięte będą opóżnione a nowo posadzone zakwitną póżno.
Dziękuję i wzajemnie Krysiu.
Karolinko - no nie wiem, co z nich będzie, zobaczymy.
Nie będę płakać, bo w donicach czekają na swoje miejscówki następne, więc bez żalu mogę je wywalić.
Ale jeśli będą się ostro zabierać do życia to pomogę im się pozbierać.
Elżuś - dla mnie też święto.
Przy tej pogodzie i po takiej zimie to ...
Panienka ma na imię Burnet Irish Marbled.
Oczko wodne po kapitalnym "remoncie" czyli oczyszczeniu zaczyna od nowa zarastać.




Teren pod pomidorki już przygotowany.
Część pójdzie na dwór i to będą odmiany wymagające chłodniejszego stanowiska czyli rosyjskie.
Muszę jeszcze zrobić nad nimi daszek, żeby nie padało im po liściach.
Część będzie pod namiotem i w szklarni.
Będzie też część rosła w pierścieniach a część w ziemi, żeby sprawdzić w jakich warunkach lepiej rosną i dają większe plony.
Ot, taki następny mój eksperyment.


Rho-dki szykują się do kwitnienia a klony zdobne robią się z liści.




I trochę takich tam na pocieszenie i dobry nastrój.












Wszystkim odwiedzającym ten wątek życzę spokojnych i ciepłych Świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajeczka z szynką i miłych wrażeń na łonie natury i w zaciszu domowym.
Moja jedyna irlandka taka wyrywna, że nawet wcześniejsza od innych.
Ślimaków u mnie sporo, szczególnie za płotem na zewnątrz, no i włażą do mnie czując niezłe papu.
Zbieram na bieżąco i unicestwiam, ale to walka z wiatrakami.
Balkonik na razie zastawiony sadzonkami, ale już niedługo.

Jadziu - a ja chyba całą różę wywalę, jest coraz brzydsza a kiełki nic nie rosną jak na razie.
Najszybsza jest irlandka Burnet Irish Marbled, świetna róża i niczego się nie boi, szkoda ze nie powtarza kwitnienia, ale kto wie....
Super ze czosnek rośnie, tylko uważaj żeby nie zawojował całej działki jak zrobi nasiona.

Miruś - kliwie siedzą sobie w dużych donicach i tylko dosypuję kompost z góry, nie przesadzam i to jak widać im sprzyja.
Szachownice są dość trudne w uprawie, trudno im znależć dobre miejsce, które by im odpowiadało.
Mnie udało się dopiero po trzech sezonach, ale nie wiem czy aby na pewno to jest to.
Przekonam się w przyszłym sezonie.
Sebastian - no błagam....tylko nie dorzucaj mi wszystkiego po trochu.
Ja na prawdę nie mam miejsca, a za nic nie chciałabym zmarnować twojej ciężkiej pracy.

Nigdy bym sobie tego nie darowała.
A czy te twoje róże odbijają od dołu ?
Florianie - trochę odmian przez lata się uzbierało, ale nie wszystkie dobrze rosną i kwitną.
Jednak kiedy pokazują kwiaty jestem zadowolona, bo efekt jest cudny.
Kupowałam nowe odmiany, ale jak ze wszystkim, najlepiej wychodzą te stare niezawodne.

Mati - jeśli nie wszamały je nornice to z pewnością albo przemarzły, albo były przenawożone już u producenta.
Mnie tak stało się z tulipanami, które kupiłam w zeszłym roku.
Mówi się trudno i żyje dalej.

Krysiu -


Tak, żonkil jak widzisz obsiednięty jest przez młode pokolenie żarłocznych ślimaków i tyle z niego do drugiego dnia zostało.
Powojniki tak robią czasem , ale mnie nie zadowalają takie efekty, a skoro im żle u mnie to nie będę już się wysilać, nic na siłę.
Sezon różany będzie w tym roku bardzo ciekawy, bo róże zakwitną partiami a nie wszystkie na raz.
Te nisko przycięte będą opóżnione a nowo posadzone zakwitną póżno.
Dziękuję i wzajemnie Krysiu.

Karolinko - no nie wiem, co z nich będzie, zobaczymy.
Nie będę płakać, bo w donicach czekają na swoje miejscówki następne, więc bez żalu mogę je wywalić.
Ale jeśli będą się ostro zabierać do życia to pomogę im się pozbierać.

Elżuś - dla mnie też święto.
Przy tej pogodzie i po takiej zimie to ...

Panienka ma na imię Burnet Irish Marbled.
Oczko wodne po kapitalnym "remoncie" czyli oczyszczeniu zaczyna od nowa zarastać.




Teren pod pomidorki już przygotowany.
Część pójdzie na dwór i to będą odmiany wymagające chłodniejszego stanowiska czyli rosyjskie.
Muszę jeszcze zrobić nad nimi daszek, żeby nie padało im po liściach.
Część będzie pod namiotem i w szklarni.
Będzie też część rosła w pierścieniach a część w ziemi, żeby sprawdzić w jakich warunkach lepiej rosną i dają większe plony.
Ot, taki następny mój eksperyment.



Rho-dki szykują się do kwitnienia a klony zdobne robią się z liści.




I trochę takich tam na pocieszenie i dobry nastrój.













Wszystkim odwiedzającym ten wątek życzę spokojnych i ciepłych Świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajeczka z szynką i miłych wrażeń na łonie natury i w zaciszu domowym.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko cudne te ostatnie dwie prymulki , kiedyś na starej działce miałam duży szpaler , ale w tym ogrodzie wszystkie mi wyginęły .
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Za życzenia dziękuję i także życzę miłych i spokojnych świąt
Oczko już porządnie zarasta
Zdjęcia warzywników bardzo mi się podobają 

Oczko już porządnie zarasta


- any57
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4625
- Od: 16 sty 2012, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ŚLĄSK
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażyno!
Stale widzę Cię wśród moich znajomych i ... zaznaczam wątek, by poczytać dokładniej - tym bardziej, że zauważyłem w spisie "Widoczki z Beskidów" i "Róże u podnóża gór"
PS
Jadzia do Ciebie jechała obok mojego ogrodu .... obserwuj wpisy, kiedy ona będzie na hacjendzie - zapraszam (z Cieszyna busik jeździ tuż obok hacjendy
)
Stale widzę Cię wśród moich znajomych i ... zaznaczam wątek, by poczytać dokładniej - tym bardziej, że zauważyłem w spisie "Widoczki z Beskidów" i "Róże u podnóża gór"

PS
Jadzia do Ciebie jechała obok mojego ogrodu .... obserwuj wpisy, kiedy ona będzie na hacjendzie - zapraszam (z Cieszyna busik jeździ tuż obok hacjendy

- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4722
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko wszystkiego po trochu nie dam
,ale tytoniu leśnego wyślę więcej
Może jeżówki chcesz ? Nie widziałem u Ciebie w ogrodzie.
Moje sałaty jeszcze nie przepikowane , gdzie tam myślę o sadzeniu
Jak ja lubię rośliny wodne i bagienne ! Kaczeńce są jednymi z moich ulubionych .


Może jeżówki chcesz ? Nie widziałem u Ciebie w ogrodzie.
Moje sałaty jeszcze nie przepikowane , gdzie tam myślę o sadzeniu

Jak ja lubię rośliny wodne i bagienne ! Kaczeńce są jednymi z moich ulubionych .
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko z czego zrobiłaś te pierścienie z rurek.Ja sporo posadzę w donice mam takie wielkie już czekają .Twierdzisz daszek by im się przydał .Skąd ja go wezmę
.Pod Rh będę zważała ,żeby nie zrobił nasion jednak pod altanką niech sie wysiewa .Zawsze komuś może się przydać siewka .U Tosi też niestety Cieszynianka się nie pokazała
.U mnie ze ślimakami to samo
najbardziej obawiam się o życie lilii, ostróżek i języczki pomarańczowej, bo to bardzo kuszące okazy.Tobie również zdrowych i spokojnych Świat



-
- 1000p
- Posty: 1933
- Od: 13 sie 2009, o 18:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Urzekła mnie mnogość śnieżycy wiosennej w Twoim ogrodzie . Moje pomidorki wyglądają jak te twoje w lutym . Tez jeszcze nie wszystko oczyściłam w ogrodzie wszystko przez to zimno i deszcz ale w sumie i dobrze bo we wtorek tak wiało że mocno ziemie przesuszyło a taki wiosenny deszcz jest bardzo potrzebny .
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Bez chemii w kogrobuszu
W ogrodzie coraz bardziej kolorowo, nawet róże już piękne pączki mają a kliwia jaka olbrzymia i te cudowne kwiaty.
Szklarenka przygotowana, tylko pogoda nie sprzyja a na poprawę się nie zanosi.
Ciekawe, czy maj nam to wszystko wynagrodzi.
Na czas nocnych przymrozków musimy sadzonki ze szklarni do altany schować, tym bardziej że wyjeżdżamy do rodzinki.
Grażynko, miłego Świętowania w zaciszu domowym, przy suto zastawionym stole w gronie najbliższych.


Szklarenka przygotowana, tylko pogoda nie sprzyja a na poprawę się nie zanosi.


Na czas nocnych przymrozków musimy sadzonki ze szklarni do altany schować, tym bardziej że wyjeżdżamy do rodzinki.
Grażynko, miłego Świętowania w zaciszu domowym, przy suto zastawionym stole w gronie najbliższych.


- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12782
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ja zasadniczo pamiętam, co miałem w ogrodzie, a czego nie... A jakbym zapomniał to albumy ze zdjęciami mi przypomną... No ale fakt ? na razie ogród mam dopiero od lat pięciu, więc łatwo wszystko spamiętać...
A groszek jest cudowny. Jeszcze raz Ci dziękuję. Obecnie strąkami się pokrył.
Żarłoczność ślimaków mnie już nie dziwi. Raz w jeden tydzień ogołociły mi szachownice do gołej łodygi... Innym razem zeżarły wszystkie liście złotokapu... Obecnie jak tylko widzę jakiegoś w ogrodzie, to sypię pół kilo ferramolu... I tak w kółko. :-P
Pozdrawiam!
LOKI
A groszek jest cudowny. Jeszcze raz Ci dziękuję. Obecnie strąkami się pokrył.
Żarłoczność ślimaków mnie już nie dziwi. Raz w jeden tydzień ogołociły mi szachownice do gołej łodygi... Innym razem zeżarły wszystkie liście złotokapu... Obecnie jak tylko widzę jakiegoś w ogrodzie, to sypię pół kilo ferramolu... I tak w kółko. :-P
Pozdrawiam!
LOKI
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Geniu - to stare odmiany i dlatego takie piękne.
Muszę je w tym roku rozsadzić i zrobić z nich szpalerek, u mnie to już chorobliwe.
Ale co poradzę skoro tak bardzo mi się podobają.
Izuś - dziękuję.
Żałuje tylko, że nie mam więcej miejsca na niego.
Ale gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Andrzeju - miło mi czytać i dziękuję.
Czasem zaglądałam w twój wątek, ale przyznaję że nie często, bo czasu na całe forum nie starcza.
Teraz będzie trochę wolnego czasu to zajrzę do twojej hacjendy i zaznaczę sobie.
Sebastian - dzięki, zaraz mi lżej.
Jeżówki mówisz, no nie kuś....proszę.
Kiedyś u babci były dwa spore stawy rybne i jako dziecko kąpałam się w nich pływając na dętce od traktora....to były czasy....no i tak mi została "ciągota" za wodą.
Jadziu - te pierścienie są z plastiku, takiego jak składane doniczki.
Kupiłam u ogrodnika , kosztowały chyba coś koło złotego za jedną.
Mam ich 30 i jak życie pokazuje znowu za mało.
Daszek da się zrobić z odpadów drewna, palet, gałęzi, rurek po remoncie, resztek szkieletu namiotu letniego, kijków z bambusa, starego regału....dosłownie z byle czego, tylko pomysł jest potrzebny.
O życie lilii to ja teraz też się obawiam , gdyby przyszły te zapowiadane przymrozki.
Ewka - wygląda ładnie , prawda ?
A że dobrze rośnie na mojej glebie to i jest z czego szpalerek zrobić.
U mnie zapowiadają przymrozki po świętach, więc tez się boję, bo wszystkiego okryć się nie da.
A róże mają już liście a niektóre nawet pąki, oby się nie sprawdziła ta pogoda.
Stasiu - oj tak, tylko żeby chciało być cieplej.
Kliwie w domowych pieleszach to i dobrze się mają, szaleją na całego.
Mam już dość tego zimna, spragniona jestem ciepła i słonka.
Dziękuję i wzajemnie, szczęśliwej podróży.
Loki - ja też pamiętałam jak zaczynałam, teraz już nawet starych notatek nie umiem odnależć.
Wszystko przychodzi z wiekiem
, sam zobaczysz jak to jest.
Cieszę się że groszek zachwyca, ja go też uwielbiam i nadal u mnie kwitnie.
Winniczki mają teraz gody to co rusz wpadam na kopulującą parkę.
A że przeszkadzać nie wypada
to delikatnie zbieram do wiaderka i wynoszę do parku, niech się młodzież uczy.
Jednak najgorsze są te nagie, tu nie jestem wyrozumiała.
Pogoda figle płata i co dzień to inaczej.
Było i tak........

....i słonecznie i deszczowo, na szczęście grad wiele szkód nie poczynił.
Prace ogrodowe wstrzymane, ale ma to i inne plusy.
Baba upieczona, sernik też, czas na skromne dekoracje i kawkę dla relaksu.
Trochę takich tam....
















I skromna kolekcja wczesnych tulipanów, bo te póżniejsze dopiero w pąkach.












No to miłego świętowania.

Muszę je w tym roku rozsadzić i zrobić z nich szpalerek, u mnie to już chorobliwe.

Ale co poradzę skoro tak bardzo mi się podobają.
Izuś - dziękuję.
Żałuje tylko, że nie mam więcej miejsca na niego.
Ale gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

Andrzeju - miło mi czytać i dziękuję.

Czasem zaglądałam w twój wątek, ale przyznaję że nie często, bo czasu na całe forum nie starcza.
Teraz będzie trochę wolnego czasu to zajrzę do twojej hacjendy i zaznaczę sobie.

Sebastian - dzięki, zaraz mi lżej.

Jeżówki mówisz, no nie kuś....proszę.
Kiedyś u babci były dwa spore stawy rybne i jako dziecko kąpałam się w nich pływając na dętce od traktora....to były czasy....no i tak mi została "ciągota" za wodą.

Jadziu - te pierścienie są z plastiku, takiego jak składane doniczki.
Kupiłam u ogrodnika , kosztowały chyba coś koło złotego za jedną.
Mam ich 30 i jak życie pokazuje znowu za mało.

Daszek da się zrobić z odpadów drewna, palet, gałęzi, rurek po remoncie, resztek szkieletu namiotu letniego, kijków z bambusa, starego regału....dosłownie z byle czego, tylko pomysł jest potrzebny.

O życie lilii to ja teraz też się obawiam , gdyby przyszły te zapowiadane przymrozki.

Ewka - wygląda ładnie , prawda ?
A że dobrze rośnie na mojej glebie to i jest z czego szpalerek zrobić.
U mnie zapowiadają przymrozki po świętach, więc tez się boję, bo wszystkiego okryć się nie da.
A róże mają już liście a niektóre nawet pąki, oby się nie sprawdziła ta pogoda.
Stasiu - oj tak, tylko żeby chciało być cieplej.
Kliwie w domowych pieleszach to i dobrze się mają, szaleją na całego.
Mam już dość tego zimna, spragniona jestem ciepła i słonka.
Dziękuję i wzajemnie, szczęśliwej podróży.
Loki - ja też pamiętałam jak zaczynałam, teraz już nawet starych notatek nie umiem odnależć.

Wszystko przychodzi z wiekiem

Cieszę się że groszek zachwyca, ja go też uwielbiam i nadal u mnie kwitnie.
Winniczki mają teraz gody to co rusz wpadam na kopulującą parkę.
A że przeszkadzać nie wypada


Jednak najgorsze są te nagie, tu nie jestem wyrozumiała.

Pogoda figle płata i co dzień to inaczej.
Było i tak........

....i słonecznie i deszczowo, na szczęście grad wiele szkód nie poczynił.
Prace ogrodowe wstrzymane, ale ma to i inne plusy.
Baba upieczona, sernik też, czas na skromne dekoracje i kawkę dla relaksu.

Trochę takich tam....
















I skromna kolekcja wczesnych tulipanów, bo te póżniejsze dopiero w pąkach.












No to miłego świętowania.


Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki