Nie pamiętam odmiany (zakupione na targu). Być może Denar. Te, które się udały, są podobne, ale trafił się też taki, który wcale nie urósł, oraz taki, który był duży, ale okazał się zepsuty. Poza tym liście już schły, Twoje Błażej wyglądają ładnie, tyle że chyba czasu już im zabraknie. Metoda jest taka, jak widać na zdjęciach: zgniecione żyto ozime, na to obornik i siano, w gniazdka wsadzone selery i pory. To wszystko. Gleba: glina.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Nic nie przekopuję (jestem leniwym ogrodnikiem). Tak jak widać na pierwszym obrazku, żyto jest tylko zgniecione (przydeptałam go w fazie zielonego kłosa). W tym roku też nie będę kopać, jutro odsunę resztki siana i wsieję znowu poplon.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Na początku trochę podlewałam, bardzo było sucho przez jakiś czas. Potem musiały sobie radzić same. Pod ściółką ziemia dużo dłużej wysycha i dżdżownice ją cały czas uprawiają.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Zostawiłam seler naciowy w tamtym roku w ogrodzie. Szkoda mi było go wyrywać bo miał jeszcze dużo ładnych liści. Cóż, eksperyment udał się do pierwszych, większych przymrozków. Mimo przykrycia grubą włókniną
przemarzł. W tym roku też trochę zostawię, zawsze trochę świeżej zieleniny się przyda.
Mój przeżył przymrozek bez uszczerbku. Rósł w zacisznym miejscu,dodatkowo osłonił go rząd buraczków.A z drugiej strony wzniesiony zagonek ziemi. Ale jak rano jakoś we wrześniu, musiałam szyby w samochodzie rozmrażać to miałam spore obawy ,co zastanę na warzywniku. Teraz cały miesiąc ciepła i bardziej się obawiałam nornic niż mrozu.
Mam seler wykiełkowany, wysiany dokładnie miesiąc temu. W tej chwili siewki mają około 3,5 cm. Niestety zaczęły się kłaść. Wielodoniczka stoją na południowym oknie. Jak mu mogę jeszcze dogodzić? Mogę zrobić takie mini kopczyki, które będą podtrzymywać to, co już się położyło, czy nie?