Dzisiaj wreszcie padał lekki deszcz, marnie podlał, ale lepsze to niż nic. Wczoraj jak podlewałam buraczki, to ziemia aż dymiła

Taki popiół się zrobił, że przykro patrzeć. Na dodatek w sobotę znalazłyśmy z mamą kolejnego nieproszonego gościa. Najpierw przyglądałyśmy się dziwnym śladom na warzywnych zagonach, które wg domysłów należały do turkucia. Mama odwróciła się patrząc na kolejne dziurki i raptem wybiega paskuda spod ziemi (wieczór się zbliżał to szedł na kolejny żer). Pierwszy raz na żywo widziałyśmy turkucia. Ja szybko po wiadro i łapiemy go, a że mamy dobre serce to nie potrafiłyśmy zrobić mu krzywdy, więc schowany w małym wiaderku powędrował daleko poza ROD. Teraz się martwimy, czy nie ma ich więcej, sprawdzam wszystkie nory kolejno, leję wodę, ale nikt nie wypłynął jeszcze

Ale chociaż teraz wiemy co się dzieje z rozsadą pora, kapusty, z marnymi wschodami marchewki, buraków, a przede wszystkim ogórka. Te dwa ostatnie chyba dosiewać trzeba.
- dziury/ślady tego podjadka
- tu on sam, biegnący
Dodatkowo jeszcze, chyba rok temu Wam się żaliłam, nadal sporo światła i zapewne składników pokarmowych, wykradają nam te ogromne świerki u sąsiadów:
- fotka robiona jeszcze w kwietniu
Poza tym jestem niezadowolona, ponieważ znaczna część mojej szkółki bylinowej nie przetrwała zimy, kilka sadzonek jedynie ocalało. Niestety zmarzły m.in. mak wschodni, monarda kropkowana, monarda biała, akurat to, na co bardzo czekałam. W ubiegłym tygodniu wysiałam ponownie te rośliny i czekam na kiełkowanie (chyba dopiero zimą oczyszczę balkon z wszelkich palet).
Późną zimą kupiłam i wysiałam szałwię omączoną, jakże wielkie było moje zdziwienie, że tak ładnie i bezproblemowo wzeszła. Cieszyłam się jak głupia. Ale z czasem zaczynało mi coś nie grać, im większe były liście tym większa pewność, że to nie jest szałwia omączona, tylko omszona najprawdopodobniej

. A tu cała paleta sadzonek

Nic to, nie zmarnują się, miejsce już zaplanowane.
Byliny zmarzły, za to w mieszkaniu przezimowały hibiskusy siewki i ponownie są teraz na balkonie:
Dzisiaj jeszcze pobiegłam na rynek po kwiatki na balkon i przepadłam, bo przepuściłam znowu kasę na rośliny...

Róże sprzedawali w doniczkach z nazwami odmian nawet, no i jak miałam przejść obojętnie? Kupiłam 6 sadzonek (ta 6-ta była gratis

) - Piano, Ascot, My Girl, Mary Ann, Maxim i żółtą okrywową (zapomniałam nazwy). Aj, niedobrze strasznie, gdzie ja je wsadzę tylko? Kilka balkonowych też zakupionych, żeby nie było.
Wiolu, uwielbiam jak niezapominajki wytworzą takie kobierce, właśnie niebo na ziemi. Długo nie zostają, porządnie oczyściłam działkę w minioną sobotę, wiesz dopóki mączniaka nie łapią. Ale siewki już są, z zeszłorocznych nasion
Izo, taki prawdziwie wiejski ogródek jest moim wielkim marzeniem, chciałabym kiedyś zamieszkać na wsi, mieć nie tylko takowy ogród, ale i sad porządny. Zresztą wiejskie (kultura ludowa) ogródki i medycyna ludowa - ziołolecznictwo jest moją pasją, wiec staram się coś tam zawsze dorzucić u siebie. Gnojówką i ja jestem zawiedziona, nie wiem, może to jakaś dziwna zbieżność nam się przytrafiła, albo co? Zapach ma wiadomo jaki, ale jak będziesz trzymać dalej od sąsiadów, w zamknięciu, to nie będzie im przeszkadzać, a podlewać możesz dla świętego spokoju jak nikogo wokół nie ma. Jak sama nie spróbujesz, to nie przekonasz się czy warto. Ja na razie robię rok przerwy i zobaczymy.
Cześć
Dorotko 
Na Charlotte zachorowałam w Wielkanoc dzięki Alanowi Titchmarsh, który sadził tę odmianę w jednym ze swoich programów

Zapraszam na relacje sezonowe. Współczuję, że nie pooglądasz sobie lilii, ale na szczęście może Bravo teraz wyszaleje się i za rok będzie spokojniejszy. Chociaż nasza Solka też w sobotę odłamała łodygę jednej z nowych lilii i dalię kiełkującą obok - kopała dół żeby się ochłodzić, no i co tu zrobić, powzdychać z dezaprobatą i zakopać dół

Dziękuję, tort smakował rozszedł się szybko (tylko masa cukrowa oczywiście nie smakowała nam)
Kawałek białego lilaka
Dodatkowe trzy pąki magnolii
Dopiero teraz uzmysłowiłam sobie, co to tyle kotów czai się za każdym razem w okolicach naszej działki
Swoje, naturalne rzodkiewki:
Za rzodkiewką niezwykle "udana" sałata
