Co to znaczy "śledzik" ? Wiecie ? Jeśli nie - poczytajcie :
"Karnawał dobiegł końca. Nadchodzi cisza, Wielki Post. Ale zanim się skończył... Ostatki! Ostatnie, huczne dni karnawału! Ostatki większości z nas kojarzą się z nieśmiertelnym „śledzikiem”, mało kto wie, jak wyglądały inne zwyczaje z nimi związane. A było ich wiele.
Trzy dni między niedzielą a Popielcem wypełniały zapustne tańce. Na Pomorzu był to między innymi tzw. taniec lenny, wykonywany przez starszą wiekiem niewiastę. Tejże przytraczano do paska wiązkę lnu, a tancerka starała się w tańcu... podskakiwać jak najwyżej. Im wyższe podskoki, tym wyższy len w danym roku.
Odrębnym wydarzeniem były rybackie „zeszewiny”. Dwa dni wiązano wielką sieć, by potem, zebrawszy się u szypra, uczepić ją pod sufitem i... zbiorowo się w niej huśtać. Z sieci należało się możliwie prędko wyplątać, a ostatni stawiał kompanom beczkę piwa. Z kuflami w rękach tańczono tzw. wiwat - uwaga! Nie wolno było wylać ani kropli!
Trzy dni intensywnego rozbawienia kończył - wiadomo - śledzik. Ale skąd nazwa tej zabawy? Otóż wiemy, że musi się ona skończyć o północy: do drzwi puka już Popielec jako czas dla zabaw niewskazany. Tymczasem rozbawionym często trudno było zaprzestać tańców. Wtedy do karczemnej izby wkraczała postać w łachmanach i ze śledziem w dłoni – symbol Wielkiego Postu.
Przebieraniec wypędzał z karczmy niekarnych tancerzy. Kto ociągał się zbyt długo, mógł nawet oberwać batem... Czasem Łachmaniarzowi towarzyszył diabeł, który za karę częstował ostatnich maruderów bardzo słonym śledziem... Zapowiedź wielkopostnego ograniczenia jadła."