kina300678 Własne pomidory mają zupełnie inny smak a ich uprawa może sprawiać wiele radości
Może trzeba pomyśleć o szklarni w nowym miejscu? Każdy, kto ma osłony nad pomidorami (foliak, daszek, szklarnię) potwierdzi, że w takich warunkach uprawy są zdecydowanie łatwiejsze, mniej chorują i plony niejednokrotnie większe niż w gruncie. Ja porównania nie mam ale powoli zastanawiam się nad zadaszeniem w przyszłym sezonie.
A jak ten sos robicie? Podziel się proszę przepisem
Jeśli tylko masz ochotę, pokaż nam swoje uprawy
Beatko Dziękuję za słowa uznania
Degustacji nie mogę się doczekać ale obiecuję sobie, że zerwę dopiero naprawdę dojrzałe. W zeszłym roku tak się cieszyłam z pierwszych sztuk, że zerwałam bardzo twarde. Oczywiście było rozczarowanie- wodniste, bez smaku, kolor taki nijaki jak w sklepie. Walka z ZZ spowodowała, że przez 2 tygodnie nic nie zbierałam ale jak już można było - oj.... miodzio. Teraz nie chcę falstartu ale nie wiem czy wytrzymam
Będę bacznie czytała Twoje oceny pomidorków i może skuszę się na kolejny rok na eksperymenty. Wyglądają super
Marysiu Dziękuję, dziękuję i proszę o więcej
Z chemii użyłam tylko Mildex w zeszłą sobotę ze względu na podejrzane plamki i zapowiadane opady. Zawsze obserwuję pole ziemniaczane w Giebułtowie- mam po drodze na wieś- jeśli tam ziemniaki leżą to oznacza, że ZZ siadła konkretnie. Teraz jest tam żółto, wszystko leży więc i u mnie niedługo może się coś wydarzyć. Poza tym jednym opryskiem działałam tylko HT i OW.
Mam nadzieję, że tak dociągnę do końca sezonu bo chemiczne mam w sklepie
Marysiu- Ty masz znacznie więcej roślin i upraw do ogarnięcia niż ja, więc nie dziw się, że ja chucham i dmucham na te pomidorki. Jakiś pomiroroholizm mam od zeszłego roku- leczyć się nie da więc czekam, aż samo przejdzie
Aha- ja chyba wcześniej siałam i wysadzałam niż Ty a to przecież ma spore znaczenie
Jeszcze raz dziękuję Wam za słowa uznania
