Grażynko trzymam kciuki za Twoje postanowienia i wytrwałość (
ja dzisiaj kupiłam w B. ciemiernika 
). Życzę Ci by pogoda sprzyjała realizacji ogrodniczych planów. Ja swoje plany przekładam z roku na rok, bo niestety pogoda często krzyżuje mi je. Może w tym roku będzie lepiej. Czego Tobie i sobie życzę. I wszystkim innym ogrodomaniakom też. Foliak na warzywa rozumiem, ale tunel różany? Wyjaśnij proszę o co chodzi.
Janku ponoć saletra dobrze działa wsypana w otwory. Na razie nie myślę o likwidacji pniaków. Wymyśliłam sobie, że je wykorzystam w aranżacji rabaty jako postumenty. Nie wiem jak to wyjdzie, ale w tym sezonie im odpuszczam. Co do planowanych zakupów to też zaliczam się do frakcji niezdecydowanych. Chętnie widziałabym u siebie kilka nowych prymulek. Niestety ciemierniki pełne będą dostępne dopiero od lipca, a ja wolałabym dostawę wiosenną. Obawiam się kolejnego upalnego lata. Sadzenie nowych roślin wtedy jest u mnie niemożliwe. A bieganie przy doniczkach też mnie nie kręci.
Zakwitła kolejna lilia na parapecie. Jest piękna, cudnie pachnie, ale niestety to też nie jest
Lancon 
Wygląda tak samo jak ta pierwsza. Została jeszcze jedna szansa. Najpóźniej zabrana z działki, ma maleńkie pąki, więc dopiero za kilka tygodni dowiem się co to za piękność.
W prezentacji róż doszłam do nr 8. Jakby nie patrzył do 40-tki daleko, a wiosna coraz bliżej ( przyszło ocieplenie, a z nim odwilż - wszystko płynie ). Czas goni, więc pora zagęścić ruchy
Osobną grupę stanowią u mnie róże, które sama ukorzeniłam. Na ten sposób nabywania róż namówiła mnie starsza pani z działek - twierdząc, że to prosta sprawa wręczyła mi cały bukiet jesiennych róż i już. To były same początki mojego działkowania. Pełna obaw, ale i nadziei nawtykałam patyków na rabaty. Każdy z nich dostał swoją mini szklarnię z butelki. Rabata nie wyglądała zbyt ciekawie:

- ale sukces był spory.
Od tamtej pory prawie co roku próbuję coś ukorzenić z różnym skutkiem. Mimo to mam 7 "swoich" róż zadomowionych już i 2 w trakcie ukorzeniania, ale z oznakami życia.
9 -
Monika - mój debiut - ukorzeniona 2008/2009. Róża wielkokwiatowa. Kolor bardzo charakterystyczny, trudny dla aparatu. Większość jej zdjęć mam w fazie pąków, gdyż podobnie jak Caribia w rozkwicie wygląda niespecjalnie. Można powiedzieć łatwa róża w obsłudze skoro radzi sobie ze mną i warunkami na mojej działce. Raczej zdrowa. Szczerze mówiąc nawet nie wiem czy pachnie. Na zimę dostaje jak wszystkie inne mały kopczyk. Powtarza kwitnienie.

- pierwsze kwitnienie - czerwiec 2009r

- 12.08.2010

- 15.08.2010

- 21.11.2013
10 -
Alchymist - jedna z ostatnio ukorzenionych - 2013/2014. W zeszłym roku zakwitł po raz pierwszy. Miał aż 11 kwiatów. Wbrew temu co piszą fachowcy nie obcinam pierwszych pąków i pozwalam kwitnąć swoim różom gdy tylko są na to gotowe. Niewiele mogę napisać o tej róży. Zachwyciła mnie gdy zakwitła u sąsiadów i postanowiłam ją mieć. Wzięłam tylko jedną gałązkę i udało się. Róża pierwszą zimę przeżyła pod butelką, a drugą pod kopczykiem ziemi. Faktem jest, że te ostatnie zimy były mało zimowe jak na nasze warunki. Zobaczymy jak będzie dalej, bo ta odmiana lubi przemarzać. Na razie rośnie na centralnej rabacie gdzie była wetknięta jako patyk, ale muszę znaleźć dla niej bardziej odpowiednie miejsce. Kwitnie tylko raz - niestety. Wszystkie zdjęcia są z czerwca 2015
11 -
Queen Elizabeth a przynajmniej mi się tak wydaje. Stara odmiana nie do zdarcia. Odporna na mróz i choroby. Powtarza kwitnienie. Niby rabatowa, ale u mnie rośnie dość wysoko ok. 1,5m Zawiązuje owoce. Prawie bezobsługowa. Mam ją od lat. Dobrze zniosła przesadzanie. Rośnie teraz na "patelni".

- 26.07.2010

- 05.07.2012

- 26.09.2010

- 23.10.2013