Witajcie kochani
Łapka unieruchomiona , ale paluszkami ruszam więc pisać mogę i nawet do pracuni swojej kochanej mam zamiar się jutro wybrać , zresztą szef by mi dał jakby nie
Dziś będzie jesiennie , za oknem plucha i już ciemno - nie wiem kto i po co wymyślił to przestawianie czasu , hortensja dębolistna , jeszcze młodziutka ale ten widok , te listki czerwone , obłędny kolor
Beatko - warto było
Małgoś- pałki zasadzone i lilia wodna też już jest , zobaczymy czy zimę przetrwa . Z rybkami boję się o koty sąsiadów , oczko ma stromy brzeg , jak kot za rybą wpadnie nie wylezie a nie chcę mieć , kota na sumieniu . Latem się czaił na kąpiące się w strumyku ptaki , kto wie co się stać może

chyba że Chałaput będzie trzymał straż , ale jak pani w domu to on sam na ogrodzie nie zamierza siedzieć .
Tereniu - groszku , po mojej nie równej walce z milinem , się boję , jak się rozsiewa i jeszcze korzenie ma do pieklą , to będę podziwiała u teściowej , ale jeśli masz ochotę spróbować - podeślę Ci nasionka , mam ich całkiem sporo
Danusiu - Aniu
Anetko - to kiedy mam zacząć ?
Karolinko - mam nadzieję że goście nie zawiedli , co do czystości , na razie wystarcza siatka na motyle
Beaby - tak

ostrzegałaś i myślałam że łatwo pójdzie , w donicach się nie zaaklimatyzował , ale za to co chwilę w innym miejscu z ziemi wyłazi
Dorotko -

następnym razem będą letnie wspomnienia , na razie nostalgia jesienna mnie dopadła , obiecuję że się teraz już będę pilnowała
Arku - w imieniu Chałaputka - dziękuję , aż się oblizał z zadowolenia urwipołeć jeden
Aniu- no i każdy o tym groszku mówi co innego - co robić ? Siać - nie siać oto jest pytanie
Pozdrawiam Was cieplutko w ten deszczowy , ciemny wieczór , czas napalić w kominku , może się nastrój poprawi