A róże workowe - jakby nie patrzeć, określenie jest bardzo trafne.

Też mi się wydaje, że pewnie oficjalnie nie mogą tych róż nazywać odmianowo, ale widziałam, że u kilku forumek zdarzały się takie różane klejnociki, więc i ja postanowiłam zaryzykować. Moja przyjaciółka też ma piękne róże workowe, bodajże z Ldl.
Grażynko, u nas na tym polu przychodzą na łowy koty, psy biegają, a i tak populacja gryzoni jest, jak widać, spora.
Ale już pal licho te korytarze na polu, skupię się na tych w części z nasadzeniami.
Spróbuję kupić sporo czosnku i powtykać koło niektórych nasadzeń, bo czosnek też tani nie jest, a nie mam od kogo wziąć taniej.
Ponoć one nie lubią tego zapachu. No i futro wyczesane z kotów też upycham do korytarzy.
Kiedyś jeden gryzoń bardzo się wkurzył na to futro i wykopał je ze swojego korytarzyka na zewnątrz. Ależ się śmiałam, jak to zobaczyłam.

Wyobraziłam sobie, jak mu się to strasznie musiało nie podobać.