Mieczysławie, choć nie pisałem o stanowiskach haworsji to o gasteriach coś nie coś "liznąłem"
Przez analogie, haworsje rosną na tych samych stanowiskach co gasterie.
Wniosek w zróżnicowanym środowisku, ale są dość "odporne" i zazwyczaj stosuje się lekko zasadowe lub o odczynie obojętnym podłoże, jest to po prostu wygodne. Jedno wiadro, jednakowe podlewanie itd.
http://haworthia.blogspot.com/2013/11/r ... isk-2.html
np. Gasteria pillanisii rośnie w Namibii na glebach o pH 6.2-7.8.tych samych co niektóre tessellaty.
G.vlokii w Groot Swartberg, na północ od Oudtshoorn pH 4,1 tam gdzie truncata czy niektóre populacje arachnoidea var, decipiens var, retusa, maraisii, bolusii var.
Ale te same gatunki potrafią zasiedlać gleby składające się ze zwietrzałych dolomitów i piaskowców gdzie pH jest powyżej 7.
Tu Mądre zdanie

w drodze ewolucji pojedyncze gatunki endemiczne dla regionu mogły się dostosować do różnorodnych warunków stąd tak duże bogactwo form stanowiskowych i spór systematyków czy to ten sam gatunek/odmiana czy już coś innego - wg mnie ten sam "plastyczny" gatunek.

( nie chce by ktoś uważał, że się wymądrzam ale tak myślę)
Ważny jest drenaż, wg mnie jak ktoś ma cały rok te rośliny na parapecie (względnie stałe warunki)to ładnie będą rosły w dość organicznym podłożu. Natomiast, jeśli na 'sezon' wędrują na zewnątrz podłoże musi być mocno mineralne, ze względu na zmieniające się warunki, chodzi o dość szybkie odprowadzenie wody przy spodziewanych spadkach temperatur ( powiedzmy mamy 20-25C za tydzień 10-15C). Przy stojącej wodzie, spadku temperatury mogą stracić korzenie =>grzyb fuzarioza
Z tego względu ( ale też fitosanitarnych) w tym roku gasterie wszystkie przesiadają się na pumeks(pemza) + trochę gliny. Haworsje się jeszcze zastanawiam.