Geniu, szkoda, że teraz nie mogłaś spotkać sie z nami. Nadrobimy w Sulejowie
Nie wkleiłam zdjęć w mazowieckim, bo jakoś czasu brak.
Jola, jakoś dziwnym trafem zawsze się jakoś znajdujemy. Czujemy po prostu przez skórę, że my z jednej rodziny.
Dlatego nie potrzeba nam żadnych identyfikatorów.
Asiu, naprawdę bardzo fajnie jest spotkac się z takimi pokrewnymi duszami. My z Izą Tamaryszkiem nie znając się osobiście za bardzo, tylko poprzez forumowe rozmowy spędziłyśmy ze sobą prawie sam na sam, 3 dni w zeszłym roku. Ja byłam wniebowzięta.
Zbyszku, postaram się zaraz zajrzeć. Mam nadzieję jednak, że mój to Push
Wiesz, że czekam cały czas na paprocie? Jakoś ten czas wolno leci.
A już bym chętnie sadziła
Ewa, dobrze przynajmniej, że tania siła pomaga. Inaczej było by ciężko.
Ja juz raz obleciałam pielenie, ale już mogę zaczynać od nowa. Jakoś w tym roku to tałatajstwo rozprzestrzenia się strasznie
Nelu, powiem Ci, że zaczynam się niepokoić o swoją werbenę. Jakoś nic nie wschodzi. Czyżby nic z niej nie było? Mam nadzieję, że jednak za chwilę cos się pokaże.
Muszę rozpatrzeć ten termin. Może jest całkiem realny?
