W ogóle to na pewno będą, szczególnie, gdy liatry rozkwitną, bo jeszcze nie zaczęły. I liczę, że rzeczywiście będą białe. Jeśli później nie będzie lało, zabiorę się za sadzenie. Pod irgi muszę wykarczować chwasty, w tydzień urósł łan!
A zakupy zrobiłam w pobliżu, do Franka nie dojechałam, zniechęciło mnie 80 km w deszczu. Za to Ala natknęła się na mojego cisa
Dovastonii Aurea, jeśli go w szkółce dobrze rozpoznali (nie był podpisany), to jestem szczęśliwa - nareszcie!
(na razie rozpalam w kominku, coby kota wygrzać, bo kicha)