mis20/Asiu- dziękuje w imieniu skrętniczków. Jestem z nich dumna
Ninod- dziękuję i również pozdrawiam cieplutko ;)
Renio- kolorki są...mieszają się między sobą łodygi kwiatów i przez to pięknie wyglądają. Na dniach do tych kolorków dołączy ciemnobordowy
Arturo223- będą kwitły gdzieś do listopada, a ja Was fotkami zamęczę hihi...
Trzynastko/Celinko- o to właśnie mi chodzi. Gdy choroba na forum się rozwinie, będzie można się listeczkami wymieniać. Bo na razie marniutko jest, jeśli chodzi o wymianę skrętnikową
Mir78- wręcz uwielbiają chłodek, w upalne dni w mieszkaniu potrafią liście omdlewać. Na działce mam świetne okno dla nich, dlatego je tam trzymam

Na następny rok będę musieć wywieźć kolekcję około 20 sztuk, a nie dwie doniczki balkonowe...
Arlet- hmm... Uważaj ;) Jesienią jest wystawa kwiatów w Krakowie...jeszcze Ci przywiozę sadzonkę i nawet "szczepionka" nie pomoże
Kociaro- dziękuję serdecznie. Choroba nadal się rozwija...Ale na razie muszę wyhodować sadzonki z listków odmianowych, jak się uda, to jesienią nabędę kolejne ...listki...
Wiktorio- ja nie przepadam za bladym różem. Ale niektóre kwiatki toleruję w tym kolorze, zwłaszcza, gdy zdobią je dodatkowo kreseczki, piegi lub mają środki w innym kolorze...
Mniodkowa- dziękuję ;) Parapecik hmm..za krótki. Ale musi wystarczyć taki, jaki jest ;) Na szczęście w pomieszczeniu obok, mam podobny i jest pusty prawie...
Chyba się ogłoszę na wątku i będzie: Kto pierwszy, Ten lepszy

Szczerze? Nie lubię jadać w restauracjach. Tam żywność jest "bez smaku". Ja muszę mieć wiejskie jaja, domowy chleb (pieczony w prawdziwym piecu, ewentualnie piekarniku elektrycznym), swojskie wędliny. A warzywa i owoce z działki... Nie cierpię gotowych zupek w proszku i innych dań typu "chińskie dania w proszku". Muszę mieć zdrowe jedzonko...
Anju- te, które nie zabiłam, cudnie rosną ;) Niestety ugotowałam na tym upale, co były, listeczki skrętniczka od Ciebie. Wybaczysz?

Ale się nie Martw...mam nadmiar listków w żłobkach...
Anetto- rozumiem przecież. Ja, niejednego kwiatuszka, sadzonkę, czy dorosłego mam na sumieniu ;)
Dziś odkryłam, iż sadzonka maleńka białego skrętniczka ( minęło zaledwie 3 miesiące od ukorzenienia listka matki) puszcza pędzik kwiatowy. Młodzież chce mi kwitnąć za młodu..
. Drugiego odkrycia dokonałam przy podlewaniu kwiatuszków. Jakieś dwa miesiące temu kupiłam od Agatki06 - sadzoneczkę anturium, dostałam w gratisie drugą. Posadziłam obie razem, ale po niedługim czasie, przeczytałam, że roślinka lubi kwaśne podłoże, przesadziłam drugi raz, dając ładną doniczkę i dosypując do podłoża torfu kwaśnego. I mimo tylu stresów, maleńka sadzonka postanowiła zakwitnąć... Kwiatuszek dopiero wychyla się spomiędzy liści...obfocę, jak podrośnie troszku.
A dziś pada deszczyk... Zatem parę fotek moich zielonych. Fikusik miniaturek szaleje z młodymi przyrostami:
Jego młodszy braciszek wreszcie zaczął rosnąć:
Fittonia zarosła całą doniczkę i zaczyna się ładnie płożyć:
I żeby choć troszku koloru było w moim wątku...jeden z moich bukiecików. Dalia z margaretką:
