No i następna ogrodniczka cieszy się smakiem

. Super że nie odrzuciłaś forum. Teraz wszystkie będziemy wcinać twoje warzywka, no bo ja swoich nie posiadam

Osobiście rzodkiewek nie lubię bo palą w język, ale cieszyła bym się jak dziecko z tego że wyrosły, no i mój M zajadał by się nimi
Podobno ostrość zależy od zawartości związków w glebie (diabelskiej siarki ?

) ja osobiście tego nie wiem

. Te z warzywniaka uprawiane są pewnie na wodzie tak jak pomidorki Hiszpanii .
Chwasty - mnie to już do szału doprowadzają, wieczorem były powyrywane, ogródek podlany a na drugi dzień znów od nowa to samo. Zastanawiam się skąd to się bierze

pewnie to sąsiad celowo podsiewa

. Muszę zebrać trochę pieniążków i zakupić tą płachtę czarną albo zieloną i pozakrywać miejsca w których coś nasadzę. Ledwo zrobiłam małą grządkę , była czyściutka a po 2 tygodniach jakby mi kto fasoli nasadził

znikąd. Dobrze że tam taka ziemia że wystarczy wzruszyć ją lekko i wszystko wyłazi z korzeniem
