Aniu dziękuję za tak szybki odzew zdjęciowy Słodki ma ten kwiatuszek naprawdę i ta zielen...mój ulubiony kolor Przez Ciebie moja lista wymarzonych wydłuża się
Dziękuję Wam Kochane za życzenia - duże Moja niespodzianka urodzinowo-imieninowa to Ascocenda Princess Mikas Blue niestety nie mogę się pochwalić jej kwiatami ( kwitła 2 pędami), bo w te upały storczyk żle zareagował na podróż i kwiatki zwiędły. Ale tli się we mnie nadzieja, że kiedyś uda mi się i zakwitnie ponownie
Dusiu phal. bellina jeszcze kwitnie i szykuje powoli kolejne pączki.
Ale piękna, wyrośnięta Ascocenda! Też miałam taką niecałe 5 lat temu, ale że mialam wtedy znikomą wiedzę o Vandowatych, uschła (ponieważ uwierzyłam w te bzdury, co wypisują w niektórych ksiązkach, że Vandowate wystarczy tylko pryskać). Ale twoja roślina wygląda dużo zdrowiej, niż wyglądała moja, widzę u niej kilka grubych korzeni, a moja miała same cieńkie. Na pewno jeszcze nie raz ci zakwitnie. A jak się ma ta rózowa, co kiedyś miałaś jej zdjęcie w avatarku?, ta : http://www.storczyki.pl/gallery_foto.pH ... zakres=all .
Justynko mam cichą nadzieję, że po aklimatyzacji pokaże swoje śliczne kwiaty.
Olciu dziękuję
Celinko dlatego, że pełna wigoru to mam nadzieję na kwitnienie. Kwiaty jej zobaczyłam na żywo ale przy tych upałach, które były nie wytrzymały długo.
Arletko
Dusiu to fakt ma kilka grubych korzeni i myślę, że da radę , namaczam co 3-4 dni wedle podpowiedzi jakie otrzymałam od forumowiczki, która ma to cudeńko. A ta która pokazujesz w linku na dziś ma się już lepiej, były z nią wzloty i upadki ale dzięki ostatnio podpowiedzianej metodzie wcześniej wspomnianej forumki uda mi się ją uratować. Czas pokaże. Ale idą 2 korzenie jak powrozy to coś się kroi .
Aniu a ile czasu ją namaczasz? pytam bo mam mini vandzie, nie wiem kiedy urośnie i zaszczyci mnie kwiatami , ale muszę jej sprawić jak najlepsze warunki
Celinko w tej chwili mam zdrowe - 2 Ascocendy, Ascocentrum miniatum i małą Vandzie i namaczam je co 3-4 dni w zależności od temperatury i w wodzie siedzą około 4-5 godzin. Przy czym mała Vandzia jest już w specjalnym koszyczku dla Vand i namaczam ją tak samo tylko z mniejszą ilością nawozu o połowę. Staram się nie dotykać korzeni, bo w naszym ograniżmie jest dużo soli i może to zaszkodzić korzonkom.