Witajcie moi mili! Ogród staje się pocieszeniem w chwilach kryzysowych....
I nie chodzi tu o jakieś moje problemy, które zbladły w obliczu ostatniej tragedii.
Powoli rabaty nabierają blasku i zazieleniają się. Bardzo cieszą mnie ostróżki, które rosną jak na drożdżach i robi się wymarzony szpaler ostróżek. Podobnie liliowce - teraz dostały dawkę kompostu i mam nadzieję, że przynajmniej połowa zakwitnie.
Kolejne rośliny budzą się do życia- zawciągowiec, bożykwiat, trójsklepka, konwalie, szkarłatka, budleja, ratibida. Już w komplecie wyszły zawilce (padł tylko wieńcowaty)
Geniu, to był ciemiernik biały, który dzisiaj wypuścił

Podobnie różowy, pełny zawilec. A dodatkowo mam gratisik od Ciebie - wyrasta zawilec przy pierwiosnku
Marcin, rojniki przybywają tak mimochodem, bo chyba nie ma łatwiejszej rośliny w ukorzenieniu

Jakby Ci któreś pasowały, to wal śmiało
Aniu, to fakt - rojniki czy trytoma nie lubią zbyt dużo wilgoci. Mi na szczęście się uchowały. Zginął tylko bezpowrotnie pustynnik olbrzymi. Był kupiony z kolekcji hobbysty więc nie wiem, czy jeszcze uda mi się go zdobyć.
Kwiatów coraz więcej i mam zaległości z wklejaniem zdjęć. Te jeszcze z końca ub. tygodnia
cieszynianka rośnie w siłę. Tak wyglądała przed przesadzeniem
ten pierwiosnek ma towarzystwo - obok wyrasta drugi w zupełnie innym kolorze
niektóre kwiaty musiałem "umyć" bo po deszczu były całe ubłocone
cebulice pojawiają się w różnych dziwnych miejscach
nadchodzi czas narcyzów
hiacynty w pełnym rozkiwcie + zapach nieziemski
gęsiówki też zaczynają swój festiwal
gęsiówka kaukaska
gęsiówka kaukaska o. różowa
