Pizza pisze:Tak się wtrącę i niejako stanę po stronie Black Rose, że u mnie z przędziorkiem poradził sobie Mospilan w wersji dla sadowników - czyli silniejsza wersja Polysectu, jeśli się nie mylę (tak na forum wielokrotnie stwierdzano). Miałam kupiony też Envidor specjalnie na przędziorka - i wciąż mam ten Envidor w zapasie, gdyby przędzior się znowu pojawił. Póki co nie zauważyłam ani jednej sztuki, a miałam ich naprawdę zatrzęsienie i bardzo dokładnie oglądam swoje rośliny.
Ale ja dałam stanowczo za dużą dawkę tego Mospilanu, taką, co to naprawdę mogła popalić liście i się dziwię w sumie, że roślinom zgoła nic się nie stało.Więc po prostu umarło faktycznie wszystko, co żarło od przeładowania toksynami. Nie polecam tego sposobu. No i umarło wszystko... oprócz ziemiórek - co do nich... po prostu już bez komentarza, bo mam ich dosyć.
Ja kupuję preparaty w pobliskim centrum ogrodniczym, są to preparaty rzeczywiście przeznaczone dla sadownictwa i warzywnictwa, ale panie tam pracujące (od 30 lat ) zapewniały mnie nie raz, że to dobre preparaty także dla roślin doniczkowych (w owym centrum używają tych preparatów z powodzeniem do własnych celów, między innymi do roślin doniczkowych a także do własnych rozsad).
Po osobistym sprawdzeniu na zielonych domownikach (niejednokrotnym) - wierzę.
-- 30 lis 2018, o 15:18 --
Z reguły bywam nieufna, ale odkąd sprawdziłam kilka preparatów osobiście - dzielę się własnym doświadczeniem.